niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział TRZYDZIESTY TRZECI

___________________________________________________________________________________
 CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM! :)
Kiedy się obudziłam Justina nie było,leżałam sama po tej stronie po której on spał. Była 4 nad ranem a ja leżałam zaplątana w kołdrę. Rozejrzałam się po pokoju,nie było ubrań Jay'a wszystkie ciuchy które miał wczoraj na sobie zostały albo zabrane albo schowane. Założyłam na siebie koronkową czarną bieliznę i na to nałożyłam szlafrok. Wstała po woli po czym podeszłam do tarasu na balkonie czułam dym papierosowy ale gdy się rozejrzałam to również nikogo nie widziałam. Justin?-Pisnęłam gdy usłyszałam jakieś głosy
Justin to nie jest śmieszne!- Powiedziałam ale gdy już nic nie usłyszałam wybiegłam z tarasu zamykając drzwi sobą.

Zeszłam do kuchni, nalałam sobie soku pomarańczowego po czym szybko go wypiłam.
Poszłam dalej spać..
Obudziło mnie zamykanie drzwi frontowych. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam 6 nad ranem.

Kochanie dlaczego nie śpisz powiedział Justin powinnaś spać- Podrapał się po karku

Gdzie byłeś?

Byłem w sklepie

Kłamiesz! nie było cię w domu od trzeciej nad ranem!

Kels...

Nie kelsuj mi tu! Jesteśmy razem, powinnam znać prawdę- wykrzyczałam

Dobrze.. Musiałem załatwić pare spraw.

Co dokładnie?

Chciałaś wiedzieć co robiłem więc wiesz.- Rzucił

Co musiałeś zrobić?

Zabić dwóch chłopaków. Byli mi winni kasę już od  trzech miesięcy.- Powiedział odwracając wzrok w drugą stronę.

Kocham Cię. Tak strasznie się bałam kiedy zauważyłam że ciebie nie ma..-wyszeptałam  przytulając się do niego.

Ale nic mi nie jest. Jestem cały i zdrowy skarbie. Ja ciebie też kocham - Wziął mnie na ręce kładąc na łóżko.

Wpił się zachłannie w moje usta a ja nie protestowałam choć dobrze wiedziałam do czego to dąży.

Jesteś taka piękna- Powiedział gdy ujrzał mnie nagą.

Kocham Cię- Pisnęłam gdy poczułam jego język na moich piersiach.

Ssał przygryzał i lizał moje sutki, co szczerze mówiąc doprowadzało mnie do szaleństwa.
Oboje leżeliśmy nadzy.

Justin Pocałuj mnie- Dyszałam Pocałuj mnie proszę

Rozbił swoje pulchne usta na moich w namiętnym pocałunku.

 Usiadłam na nim okrakiem. Całowałam go w dół jego klatki piersiowej, dopóki nie stanęłam twarzą w twarz z jego przyrodzeniem.

Pocałowałam czubek jego penisa powodując u Justina jęk.

Kels proszę- Błagał mnie

Wzięłam jego penisa do ust ssąc go delikatnie. Moja prawa ręką powędrowała do podstawy penisa, poruszając w górę i w dół.
Wzięłam głębiej do ust,czułam jak uderza w moje gardło. Justin wplótł rękę w moje włosy popychając biodra do przodu tym samym wpychając mi jeszcze głębiej jego przyrodzenie w usta.

Czułam jak pulsuje w moich ustach dając mi do świadomości że zaraz dojdzie.

Ssałam jeszcze bardziej poruszając ręką jeszcze szybciej niż wcześnie.

Zbliżam się kochanie- Jęknął, za nim strzelił swoją ciepłą spermą w moje usta.

Połknęłam wszystko.

 Teraz rolę się odwróciły Jay położył się na mnie, wziął penisa w rękę i powoli pchnął w moje wejście.

Owinęłam nogi w okół jego pasa by mógł wejść we mnie jeszcze głębiej.

 Czuje się tak dobrze- wydyszałam całując jego usta

Justin powoli wyszedł ze mnie po czym z powrotem wszedł, tym razem trochę szybciej.
Powtarzał to całując moje usta.

Moje ścianki zacisnęły się wokół jego penisa.

Cholera Kels dochodzę-Syknął przyśpieszając tempo.
Jego oczy były przymknięte a ramiona owinięte wokół mojego ciała.
Długo nie trwało gdy oboje  osiągnęliśmy szczyt.

Delikatnie zszedł z mojego ciała, upadając obok mnie na łóżku.

 Za każdym razem jest lepiej-wyszeptał całując moją skroń.

Kocham Cię-wyszeptałam kładąc głowę na jego klatce piersiowej

Ja Ciebie też Kelsey.-Odpowiedział po czym zapadła cisza.

o bożę!-Wykrzyczałam w myślach.

Justin!-Powiedziałam

Tak skarbie?-Spojrzał mi głęboko w oczy

Nie zabezpieczaliśmy się- Wyjąkałam przerażona

O Kurwa.
________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________
CZEŚĆ! MIAŁ BYĆ ZWIASTUN KTÓREGO ZNOWU NIE MA. TYLKO ZE TYM RAZEM NIE BĘDZIE! MUSZE ZNALEŹĆ OSOBĘ KTÓRA ZROBI MI ZWIASTUN.
JEST MI STRASZNIE PRZYKRO Z TEGO POWODU BO ZWIASTUN MIAL BYC JUZ NA KONIEC TEJ CZĘŚCI A NA POCZĄTEK NASTĘPNEJ.
DO KOŃCA TEJ CZĘŚCI OPOWIADANIA ZOSTAŁY 3 ROZDZIAŁY.














sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział TRZYDZIESTY DRUGI

___________________________________________________________________________________
ROZDZIAŁ MOŻE ZAWIERAĆ TREŚCI 18+

Obudziłam się dość późno. Na zegarze widniała 11:48.

Cześć- Usłyszałam ten zachrypnięty głos.
Obróciłam się i ujrzałam Justina. Wyglądał seksownie.

Hej-Odpowiedziałam uśmiechając się delikatnie.

Przepraszam za wczoraj. Musiałem przemyśleć to wszystko- Oznajmił niepewnie, siadając obok mnie.
Nie miałam pojęcia jak i od czego zacząć.

Ja też przepraszam. Dzisiejszej nocy wszystko przemyślałam. Chcę zacząć od początku- Po jego minie wywnioskowałam, że sytuacja coraz bardziej go przerażała.

 Czy to znaczy że wrócisz do mnie?

Tak- Pokiwałam głową z uśmiechem.

Kocham cię mała- Szepnął tuż przed moimi ustami. Wpiłam się w jego usta łapczywie zawieszając ręce na szyi chłopaka. Szatym pogłębił pocałunek przyciągając moje ciało jeszcze bliżej siebie.

Ja Ciebie też Jay

Pójdę po twój wypis. Ubierz się- Powiedział podając mi torbę z rzeczami.

Pokiwałam głową po czym cmoknęłam jego polik i poszłam się ubrać.
Wzięłam prysznic po czym ubrałam się. Wyszłam z łazienki gotowa do wyjścia z tego okropnego miejsca.

Możemy już z tond iść?- Zapytałam Szatyna na co chłopak przytaknął. Łapiąc mnie za rękę pociągną w stronę wyjścia.

Dostałem środki uspokajające dla Ciebie.

Nie są mi potrzebne.

Są. Oboje wiemy że następnym razem możesz umrzeć. Nie chcę Cię stracić. Te środki są dla twojego bezpieczeństwa..

Przepraszam.. Obiecuje że będę je brała.

Droga o domu przeminęła w ciszy, która odrobinę mnie krępowała.
Jednak Justin wydawał się niewzruszony, jego dłonie trzymały luźno kierownice, a oczy wpatrywały się w przednią szybę.
W końcu zatrzymaliśmy się pod domem.
Oboje w tym samym czasie wysiedliśmy z samochodu i pokonaliśmy odległość dzielącą nas od drzwi wejściowych.
Szatyn przepuścił mnie w drzwiach. Moje oczy omal nie wyszły z orbit gdy zobaczyłam wnętrze domu. Wszystko było posprzątane a co najdziwniejsze wszystko było zmienione.
W salonie były nowe dywany, kanapy,stolik.


W moim pokoju zmieniło się łóżko, biurko,szafka i położenie telewizora.
Moja łazienka też się zmieniła. Był inny prysznic i była położona wykładzina.

O mój boże! Kto wpadł na pomysł by zmienić mój pokój!-Pisnęłam

Spojrzałam na Justina który podrapał się po karku.

W sumie to ja- Powiedział cicho

Podbiegłam do niego i wskakując na niego cmoknęłam jego polik..

Jest cudownie dziękuje.

Nie ma za co księżniczko .

***
Od pary godzin wraz z Jase'm  leżymy na łóżku oglądamy filmy i objadamy się pizzą.

Kocham Cię. Jesteś moja pamiętaj- Wyszeptał mi do ucha.

Mówisz że jestem twoja?

Oczywiście, nie masz innego wyjścia

A jeśli bym się nie zgodziła?

W takim razie musiałbym przywiązać cię do łóżka i wtedy byłabyś już moja- Uśmiechnął się zadziornie.

To bardzo kontrowersyjne panie  Bieber- Pocałowałam go. Szatyn położył ręce na moich pośladkach i poruszał moimi biodrami w taki sposób że ocieraliśmy się o siebie.

Przestań.- Wydyszałam

Justin niechętnie przestał i położył się obok mnie.
Chłopak swoją dłonią pieścił moje policzki i lekko westchnął, patrzył na mnie jakoś inaczej niż kiedykolwiek, mogłam wyczytać z jego oczu, troskę i żal

Dlaczego jesteś smutny?- Spytałam niepewnie

Bo czuje się winny,co by się stało, gdybyś była wtedy sama w domu i już by ciebie nie było, ze mną, a ja bez ciebie nie umiem żyć, jesteś dla mnie więcej niż tylko dziewczyną, jesteś moim życiem, jak nie ma cię przy mnie  nie potrafię przestać o tobie myśleć, wariuje na twój widok- Wyznał patrząc mi prosto w oczy

Niekontrolowanie z moich oczu wypłynęły łzy, po czym się rozpłakałam i mocno wtuliłam się w Justina

Dlaczego płaczesz kochanie?-  Spytał ze zdziwieniem

Bo tak cholernie Cię kocham.- Wydukałam na co Justin jeszcze mocniej przytulił mnie do swojego ciała

 Cii.. Nie lubię kiedy płaczesz - Cmoknął moją głowę

Jesteś zbyt piękna by płakać.

Przytuliłam się do niego i delikatnie zaczęłam całować. Odwzajemniał każdy mój ruch i pocałunek. Leżałam a on nachylając się nade mną całował mnie co chwilę zjeżdżając w dół,teraz czułam jego usta już na mojej szyi. Z minutą był coraz niżej, co sprawiało mi przyjemność.Skończywszy pieścić moje ciało wrócił do ust.Połączyliśmy się w namiętnym pocałunku, który z sekundą pogłębiał się jeszcze bardziej. Dłońmi jeździłam po całym jego ciele. Jego skóra była gładka w dotyku i jak wszystko inne perfekcyjna. Nasze ciała garnęły się do siebie. Czułam jego rosnące podniecenie, a mi samej wydawało się, że roztapiam się pod jego językiem. Obejmując dłońmi jego policzki czułam jak bardzo był rozpalony,jego ciało,które stykało się z moim było gorące.Jego widok,dotyk,zapach,pocałunek i wszystko co było z nim związane podniecało mnie.Zjechałam dłońmi na jego tors po czym zaczęłam delikatnie go smyrać.Każdy jego ruch i pocałunek prowadził do jednego. Chciałam już by był jeszcze bliżej mnie, byśmy byli jednością.

-Zrób to-szepnęłam przerywając pocałunek po czym dłońmi złapałam za jego barki.Owinęłam nogi wokół jego bioder i po chwili czułam go w sobie.Kochaliśmy się drugi raz,tym razem Jay też był delikatny..Jego biodra ruszały sie równomiernie w przód i w tył.Jego usta całowały mnie delikatnie a zarazem namiętnie czasem przygryzając przy tym wargę. Z każdym ruchem bioder sprawiał, że było coraz przyjemniej. Zaczął jeszcze szybciej poruszać się we mnie co doprowadzało do tego,że oboje dochodziliśmy do totalnej rozkoszy. Coraz głośniej pojękiwaliśmy, krople potu spływały po naszych twarzach.Nagle nastała cisza, a przed tym tylko lekki jęk. Jego biodra zwalniały, ale mocniej wchodził we mnie. Nie mogłam złapać powietrza, paznokcie wbiłam w jego plecy. Ciepła fala wystrzeliła we mnie.

Jesteś cudowna- Wydyszał całując moje usta

To dzięki tobie.

Leżeliśmy w ciszy, słychać  było tylko nasze szybko bijące serca i przyśpieszone oddechy. Po dłuższej chwili ucichły.Wtuliłam się w Jay'a. Wyczerpani zasnęliśmy…__________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA?
Przepraszam za to że tak rzadko dodaje rozdziały..
Miał być dzisiaj zwiastun ale go nie ma..
Nie wiem czemu.. Nie pytajcie.
Dziewczyna miała prawie 2 tygodnie na zrobienie zwiastuna  ale jak widać nie ma go jeszcze.
Jak tylko pojawi się zwiastun to odrazu wam podam linka.
Dziękuje za wszystkie komentarze.
Kocham Was <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

wtorek, 17 grudnia 2013

UWAGA!

Słuchajcie! Rozdział będzie w sobote albo w niedziele. Dlaczego? Dlatego ze zrobię trochę dłuższy niż zawsze i przy okazji dostaniecie zwiastun.
Do końca pierwszej części opowiadania zostały 4 rozdziały.
Jakos po świętach zakończę 1 cześć i zrobię przerwę w pisaniu.
I TERAZ PYTANIE DO WAS. CHCECIE BY NASTĘPNA CZEŚĆ OPOWIADANIA BYŁA. NA NOWYM BLOGU CZY NA TYM?
ZOSTAWIAJCIE KOMENTARZE I MOWIĘ CO CHCECIE W NASTĘPNYCH ROZDZIALACH I CO MYŚLICIE O TYM CO TUTAJ NAPISAŁAM.

czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział TRZYDZIESTY PIERWSZY

CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!! ___________________________________________________________________________________
Około godziny Trzynastej wszyscy poszli. W tej chwili siedzę i czekam na Panią Psycholog.. Tak. Zgodziłam się żeby
tutaj przyszła, ale i tak nie zamierzam z nią rozmowiać. To co dzieję się w moim życiu jest tylko moją sprawą. Nie
jej.
Z zamyśleń wyrwał mnie trzask drzwi.

- Cześć- Wyszeptał dając mi róże.

- Hej.. Dziękuje

- Jak się czujesz?

- Dobrze

- Przepraszam..- Wyszeptał nieśmiało po chwili

- Za co? Przecież nic nie zrobiłeś

- Za to że cię krzywdziłem.

- Nie rozmawiajmy o tym.

- Powiedz mi.. Czy,czy jest szansa że do siebie wrócimy?- Zapytał wycierając łzy ze swoich policzków

- Daj mi czas. Chcę po prostu na razie przerwę.- Przyciągnęłam go do siebie. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

- Kocham Cię..

- Ja Ciebie też Jay
***
Około godziny szesnastej w mojej sali pojawiła się Psycholog. Z początku nie odpowiadałam na jej pytania ale w końcu przekonała mnie do siebie. Opowiedziałam jej tylko to ze poroniłam i o tym że mój chłopak jak sie denerwuje to jest trochę agresywny.
Nie mogłam jej powiedzieć że ktoś mnie porwał i ze mój brat razem z moim chłopakiem są gangsterami. Byłyby z tego tylko problemy.
Podobno za dwa dni będę mogła wyjść z tego okropnego szpitala. Myślę nad zmianą. No wiecie. Taką trochę drastyczną ale nie zbyt dużą. Na początek chcę sobie obiecać ze nie będę raniła swojego ciała. Drugą rzeczą jest chodzenie do szkoły. Chcę też znaleźć przyjaciółkę której będę mogła się zwierzyć z wszystkiego. Zostało mi tylko być szczęśliwą i nigdy nie wracać do tego co było. Chcę żyć chwilą, cieszyć się tym co jest teraz, nie przejmować się tym co będzie, bo czasami trzeba zapomnieć o tym co było, docenić to, co jest i czekać na to co będzie dalej.
Nim sie obejrzałam była już dwudziesta pierwsza. Wypiłam puszkę Coli po czym zjadłam trochę żelek i poszłam spać.
Nazajutrz przyjechał Justin mówiłam ze oba gangi musiały wyjechać na parę dni w interesach.

Przestań- zachichotałam po raz setny tego dnia.

Ale ja przecież nic nie robię- Podniósł ręce w geście obronnym uśmiechając się szeroko.

Mam gilgotki a ty to wykorzystujesz!- Pisnęłam udając oburzenie. Odwróciłam się plecami do chłopaka.

Kelsey.. Mała no nie gniewaj się na mnie- Szepnął przytulając mnie od tyłu.

Przepraszam że wam przeszkadzam ale  jest pora obiadowa.- Usłyszeliśmy za sobą.
Odrazu odwróciliśmy się w stronę osoby która do nas mówiła. Była to pielęgniarka.

Kobieta podała mi talerz na którym był ryż z warzywami a do tego położyła mi szklankę z sokiem brzoskwiniowym.

Jesteście ładną parą. Życzę szczęścia- Powiedziała po czym wyszła z sali.

Patrzyłam z otwartą buzią na drzwi. Ona myślała że ja i Justin jesteśmy razem? Ale..
Nie.. Jestem głupia przecież nie chcę powtarzać błędów.. Ale może Justin i ja.. No wiecie..
Jesteśmy sobie przeznaczeni. Nie. Plecę głupoty.

Słuchaj Kels. Muszę załatwić parę spraw wpadnę rano po ciebie. -Powiedział Jay zakładając buty na noki po czym w pośpiechu złapał kurtkę i założył ją . Podszedł ostatni raz do mnie cmoknął mój policzek po czym wyszedł z pokoju.
 Z  moich oczu poleciały łzy. Sama nie wiem czemu. Po prostu.. Może zrozumiałam że ten chłopak jest dla mnie kimś ważnym, Kimś komu nie mogę pozwolić odejść.
Wybiegłam z sali z nadzieją że spotkam jeszcze Justina. Ale go już nie było. Wytarłam poliki po których co chwile spływało coraz to więcej łez.


***JUSTIN POV***

Wyszedłem ze szpitala jak jakiś kretyn. Sam nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem. Kurwa- Zaklnąłem uderzając rękoma o kierownicę..  Wyjąłem papierosa z paczki po czym odpaliłem go i zaciągnąłem się, delektując się jego dymem. Moja szczęka zacisnęła się. Byłem zdenerwowany..


Chłopacy w moim wieku nie mogą pozbierać się po nieudanym seksie, albo po braku narkotyków a ja? Jestem słaby, zbyt słaby by poradzić sobie z tym że dziewczyna na której mi zależy a mnie gdzieś. Wmawia mi bajeczkę że musi o tym wszystkim pomyśleć.. A tak naprawdę dobrze wie czego chcę. 

Wreszcie, kiedy wszystko wracało do normy, szanujemy to co mamy. Każda chwila spędzona szczęśliwie, staje się wyjątkowa. Często jest tak, że jedno miłe i dobre zdarzenie powoduje falę następnych.
Przyjaciele wracają. Odnajduje się miłość życia. Jednak w naszej pamięci zostają wspomnienia, one nigdy nie znikają jak za sprawą jakiejś pieprzonej magicznej różdżki, to wszystko zostaje gdzieś głęboko w nas.
To, że przyjaciele nas zawiedli, a miłość odeszła.
  Takich wspomnień nie będzie można wymazać, nawet gdyby się bardzo chciało.

W naszym życiu czasami zdarzają się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Czasami jest to nieodwracalne. Czasami jest to tylko początkiem naszych nowych problemów, z którymi jakoś będziemy musieli się uporać, choć nie będzie to łatwe.

Wiedziałem już co mam robić żeby być z powrotem z kobieta którą kocham. Muszę o nią walczyć, i starać się żeby ona uwierzyła że wszystko jest możliwe. _________________________________________________
_________________________________________________________________________________


__________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________

MAM DO WAS OGROMNĄ PROŹBĘ!!!!
W sumie to nie wiem już kto czyta to opowiadanie, bo komentarzy jest coraz mniej, a ja nie mam zamiaru was w tej chwili błagać o komentarze.. 
Większość z was mówi że komentarze to nie wszystko. Racja ale gdyby nie spojrzeć  to komentarze mnie motywują.  Co racja nie tyczy się to wszystkich, bo niektórzy zostawiają komentarze.
 Mam nadzieję że chociaż teraz ktoś zostawi tutaj komentarz. Nie oczekuje ich nie wiadomo ile ale dobrze byłoby zobaczyć tutaj komentarze wszystkich osób które czytają to opowiadanie.
PROSZĘ WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW TEGO BLOGA O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA!






piątek, 29 listopada 2013

Rozdział TRZYDZIESTY

- Ja też za nimi tęsknie. Kocham Cię siostra..

- Ja Ciebie tez Braciszku-Wyszlochałam

- Nigdy więcej nie rób takich rzeczy. Nie chcę Cię stracić.Prosze..

- Przepraszam

- Nie przepraszaj. Obiecaj mi tu i teraz, że nigdy więcej nie zrobisz sobie krzywdy.

- Obiecuje.

- Gdzie poszedł Jay?- Zapytał rozglądając się po sali

- Wyszedł... Zraniłam go..

- Co się stało?

- On mnie kocha.. Troszczy się o mnie.. Chcę dla mnie jak najlepiej.. a ja, ja po prostu go po prostu odrzuciłam.. Powiedziałam że nie chce z nim być. Chcę to przemyśleć.. nie chcę później żałować swojej decyzji.. Chcę wiedzieć czy robię dobrze. On po prostu wyszedł. Zraniłam go-Wyszeptałam skrobiąc palcami opatrunek na ręce.

- Dobrze zrobiłaś. Musicie to obeje przemyśleć. Jeszcze niedawno zrobiłbym wszystko by was rozdzielić,
ale zrozumiałem że między wami jest uczucie, którego nie da się od tak zapomnieć i wyrzucić z siebie.

- Byłeś kiedyś zakochany? -Zapytałam

Netan spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Podrapał się po karku.

- Kiedyś była jedna dziewczyna.. Miała na imię Cassie. Była jedną z tych nieśmiałych i bardzo inteligentnych kobiet
z naszej szkoły. Z początku razem z chłopakami dokuczaliśmy jej. Uprzykszaliśmy jej życie. Spodobał mi się sposób w
jaki na mnie patrzyła. Widać było że jej się podobam, ale z drugiej strony nienawidziła mnie za wszystko co jej
zrobiłem. Zaczęliśmy się spotykać,oczywiście wszystko to kryliśmy. Ja nie chciałem żeby chłopacy dowiedzieli się że
ją kocham a ona bała się swojego ojca. Rozdziewiczyłem ją. Zaufała mi. Kiedy ona wyjechała do Ciotki na wakacje, ja
przespałem się z inną. Zrobiłem to nieświadomie, byłem pijany. Gdy Cass się o tym dowiedziała znienawidziła mnie..
Nie chciała mnie znać, Nie pozwalała mi wytłumaczyć tego wszystkiego. Parę tygodni później wyprowadziła się z ojcem
do Norwegi...

- Mogłeś do niej pojechać- Wyszeptałam

- Nie mogłem. Powiedziała że jeżeli ją choć trochę kocham to mam jej nigdy nie wchodzić w drogę, a ja ją kocham
cholernie mocno. Dlatego obiecałem jej że nie będę jej szukać.

- Przykro mi

- Jest okej.To jest przeszłość. Jestem teraz inny i ona też pewnie się zmieniła. Kiedyś znajdę tą jedyną. -Zaśmiał się

- W końcu kto by nie chciał takiego ciacha jak mój brat-Zachichotałam

- Dokładnie. A teraz moja księżniczko odpocznij. Przyjadę jutro rano.

- A która jest godzina?- Zapytałam

- 23:37. Przynieść ci coś z domu?

- Mój kocyk. I jakieś ciuchy. Telefon i Laptopa.

- Tak jest księżniczko- Zasalutował na co zachichotałam

- Dobranoc Nate.

-Dobranoc Kels..

***

Powoli otworzyłam oczy. Koło mnie na krzesłach siedzieli Netan, Shane, Bruce i Becky.

- Hej-Wyszeptałam.

- Jak sapałaś?- Zapytał Bruce

- Dobrze.. A was wszystkich co tutaj sprowadza?

- Przyszliśmy Cię zobaczyć. Możemy wyjść- Powiedziała Becky

- Nie! Too miłe z waszej strony tylko.. Ja,ja nie spodziewałam się że przyjdziecie.

- Co z Jay'em?- Zapytałam Bruca

- Wiesz.. Ten.. No z Jussem normalnie. Pewnie śpi albo załatwia interesy..

- Dzisiaj przyjdzie z Tobą porozmawiać Psycholog.- Oznajmił Net

- Co?! Nie chcę żadnego Psychologa! Nie jestem wariatką !- Krzyknęłam

Co oni sobie w ogóle myślą?! Przecież nie jestem chora psychicznie.. Nie potrzebuje pomocy człowieka który  w ogóle mnie nie zna...
Do tego dochodzi Justin... Nie przyszedł dzisiaj.. Bruce coś kręcił..

Chcę by było jak dawniej.. ________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ! Ten rozdział jest beznadziejny, wiem że spieprzyłam. Bardzo macno przepraszam was za to że czekaliście tak długo a dostaliście TO-.- . Jestem sama zła na siebie, że dałam wam do czytania taką beznadzieje która składa się tylko z  rozmów. Chcę ogłosić że teraz jak widzicie rozdziały będą dodawane rzadko.. Dlaczego? Powód jest prosty.. nie mam czasu.. Następne rozdziały powinny być ciekawe.
Nie długo pojawi się także zwiastun .
PROSZĘ O WIĘCEJ KOMENTARZY! PROSZĘ! <3




wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY DZIEWIĄTY

-Tracimy ją ... !-Krzyknął lekarz

Kelsey proszę nie umieraj ... Błagam kochanie  -Zaszlochałem

-Opuść salę !-Krzyknął lekarz odsuwając mnie od łóżka na którym w tej chwili moja ukochana walczyła o życie .

-Zatrzymanie oddechu . Saturacja spadła do 73% ! -Krzyknęła pielęgniarka nakładając Kels maskę z tlenem .

-Reanimujemy ! -Rzucił szybko Facet wyciągając z szafki Defibrylator .

-Wyjdź  z  sali !-Krzyknął po czym znów się obrócił w stronę łóżka .

Widziałem jak przez mgłę . Stałem i patrzyłem w szoku na poczynania lekarzy . Co chwila prosiłem Boga by nie zabierał mi Kelsey ..

Naładowane do 200 . Strzelam -Krzyknął przykładając  sztabki do piersi mojej dziewczyny .

***KELSEYS POV***

Stwierdzam zgon .. Godzina 21:47 .. 


Nie ! Ona nie umarła ! Proszę spróbujcie jeszcze raz ! Ona nie umarła ! Jest silna !

Byłam w korytarzu . Za mną były drzwi i przede mną .. Koło drzwi za mną słyszałam szlochanie i błaganie o to by ktoś nie odchodził .. Zaś koło drzwi przede mną słyszałam chichoty .

Kochanie choć do nas -Usłyszałam cichy śmiech .

Poznawałam te głosy . To byli moi rodzice .. To oni !  -Podbiegłam do drzwi po czym je otworzyłam .
Moim oczom ukazała się piękna polana .  Moi rodzice siedzieli  na kocu . 

Mamo ? Tato ? Co wy tutaj robicie ? 

Jesteśmy w niebie .  A ty masz okazję do nas dołączyć .

Kocham was ! Tęskniłam bardzo za wami -wyszlochałam przytulając się do nich .

Nasza mała księżniczka ..-wyszeptał Tato 

Musisz już iść -Powiedziała mama uśmiechając się ciepło w moją stronę 

Dlaczego ? 

Ponieważ tam na ziemi .. Czeka na Ciebie twój chłopak .. Swoją drogą Justin to dobry chłopiec ,co prawda krzywdzi cię  .. Ale bardzo cię Kocha ,nie wyobraża sobie byś mogła odejść . Musisz tam wrócić 

Nie chcę ! Chcę zostać z wami . Opuściliście mnie !-Zaszlochałam 

Skarbie . Nie obwiniaj się o naszą śmierć .. To był przypadek . A ty tutaj jesteś z własnej głupoty .  Nigdy więcej nie chcę cię tutaj widzieć ! Nie próbuj odebrać sobie życia . Kochamy cię i nie chcemy byś raniła swoje ciało -Przytulił mnie tato głaskając ręką moją głowę .

Obiecuje nigdy w życiu tutaj nie wracać . Kocham was bardzo mocno pamiętajcie !

Powiedz Netanowi że tęsknimy za nim . Kochamy was dzieci . Jesteśmy zawszę z Tobą skarbie . A teraz wracaj do Swojego Justina -zachichotała po czym wraz z tatom rozpłynęli się w powietrzu.

***JUSTINS POV***

No dalej mała dasz radę -Zaszlochałem .

Mamy ją ! -krzyknął lekarz 

Żyję ?-Zapytałem w szoku 

Pielęgniarka odwróciła się w moją stronę  z uśmiechem . Tak żyje .


O mój boże -zaszlochałem po czym podszedłem do jej łóżka i uklęknąłem przed nim 
Dziękuje kochanie .. Tak bardzo dziękuje . Kocham cię . Jesteś bardzo silna . -Złożyłem małe muśnięcie na ustach Kels po czym wyszedłem z sali . 
W moją strone biegł Netan z ludźmi z naszego gangu .


Co z nią ?-Wydyszał Net Dzwonili ze szpitala mówili że Kelsey umiera -Wyszlochał .


Jest dobrze . Nie dała się .. Jest bardzo silna .. -Otarłem łzy . 

Mogę wejść do niej ? -Zapytał niepewnie na co przytaknąłem .

Weszliśmy razem do sali . 

Moja malutka -wyszlochał głaskając jej twarz .  Tak się bałem że cię stracę .  

***
Justin  ?-wyszeptałam  podnosząc ciężkie powieki .

Kelsey ? Kochanie obudziłaś się !Jak się czujesz ?  - Wyszeptał na jednym wdechu .

Wody ..

Podał mi to co chciałam . Napiłam się i odstawiłam butelkę .

Tak bardzo tęskniłem -Wyszlochał tuląc mnie . Nie rób tego nigdy więcej . Przepraszam Cię za wszystko co zrobiłem i obiecuje ci że nigdy więcej nie zrobię niczego co mogłoby cie zranić .

Justin -wyszeptałam czując że w moich oczach zbierają się łzy .

Obiecuje .

Justin ! Daj mi trochę czasu . Chcę to wszystko przemyśleć dobrze ? -Widziałam w jego oczach ból . W tej chwili zraniłam go .

Powiem lekarzowi  że się obudziłaś .Zadzwonię też do Netana -wyszeptał po czym wyszedł z sali .

Zraniłam go i doskonale to wiem  ,ale dopiero co otworzyłam oczy . Nie otrząsnęłam się jeszcze z tego wszystkiego ... Moi rodzice. Próba samobójcza i jeszcze Justin .. Kocham go ale chcę na razie wszystko przemyśleć ..

Malutka -Zaszlochał Netan przytulając mnie .

Wtuliłam się w niego łkając . 

Tak bardzo tęskniłem .. Nigdy więcej tego nie rób .

Nie zrobię .. Ktoś już mi to uświadomił już ..

Kto ?


Rodzice -wyszeptałam .

Czujesz się dobrze ? Może boli cię coś .. Nie doszłaś jeszcze do siebie -powiedział 

Nie żartuje .. Rozmawiałam z nimi . Kazali mi wracać .. Nie chcieli bym została z nimi tam -Podniosłam wzrok na sufit . 

Wtedy kiedy umierałaś .. Reanimowali cię ale ty nie chciałaś wracać.. Dlatego że rozmawiałaś z rodzicami ?-Zapytał głaszcząc moją rękę .

Przytaknęłam . Mówili że cię kochają . Tęsknią za Tobą -wyszeptałam na co Netan wtulił się we mnie .__________________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________

PODOBA SIĘ ?  OD TERAZ ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE TROCHĘ RZADZIEJ .WIEM PRZEPRASZAM . PRZYPOMINAM CZYTASZ=KOMENTUJESZ . JEŻELI CHCECIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ TO PROSZĘ CHOCIAŻ O 15 komentarzy . BARDZO PROSZĘ <3



czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY ÓSMY

***JUSTINS POV***

Co ja mam niby teraz zrobić ? -Zapytałem Bruca .

Powinieneś kurwa klęczeć przed nią jak ostatni żebrak . Obsypywać ją wszystkim co najlepsze i gdyby chciała zapierdalać po tą gwiazdkę z nieba , zabrać ją na wycieczkę do Eldorado i zrobić wszystko żeby czuła się jak księżniczka. Powinieneś płakać za każdym razem kiedy ona jest nieszczęśliwa, wyć powinieneś . Masz być dla niej ideałem ,rozumiesz ? Masz być tym jebanym księciem na białym koniu,bo choć jesteś skurwysynem to ona nadal patrzy na Ciebie z miłością w oczach i nadal w Ciebie wierzy ,nawet jeśli wszyscy zwątpili. Nosi tyle ran przez twoją osobę ,a nadal ma  wyciągnięte ręce ,gdybyś potrzebował pomocy , zawsze jest dla Ciebie i nigdy się nie odwróciła,nawet kiedy  policzkami płynęły potoki łez, bo znowu odpierdalałeś . Ta dziewczyna jest Twoim cudem i choć tak kurewsko ją zniszczyłeś ,to nikt nie kocha cię tak perfekcyjnie jak ona . Doceń to . To jest twoja szansa żeby wszystko naprawić . 

 Już chciałem odpowiedzieć kiedy mój telefon Zadzwonił . Odebrałem .

Tak ?

-Jedź do szpitala zaraz tam będę z Kels -Powiedział Netan ciężko dysząc .

Co ?! Co jest z Kelsey ? 

-Pocięła się  ma zbyt głębokie rany musi jechać do szpitala do tego nie wygląda dobrze traci na siłach .

Jaki szpital ? -Wykrzyczałem w szoku 

-Barnert Hospital .-Powiedział po czym się rozłączył .

Kurwa !-Krzyknąłem biegnąc do pokoju . Szybko ubrałem koszulkę i obmyłem twarz  by nie było widać po mnie że jarałem .

Jay co jest ?-Krzyknął za mną Bruce .

Kelsey jest w szpitalu . -Odkrzyknąłem biorąc kluczyki do auta i wybiegając z domu .

Zapaliłem samochód po czym wyjechałem z podjazdu . Jechałem powyżej ograniczenia . Nie przejmowałem się tym że policja może mnie zatrzymać . Że będę miał problemy za jazdę po narkotykach . Nie obchodziło mnie nic oprócz Kels . Teraz ona była dla mnie najważniejsza . 
Nie minęło długo a ja już byłem w szpitalu . Podbiegłem do Netana który siedział w poczekalni z rękoma przecierającymi twarz .

Co się stało ? CO z Kelsey ? -Zapytałem gorączkowo 

Ty jej Jesteś ! Przez Ciebie Kurwa ona chciała się zabić ! -Wykrzyczał wstając i potrząsając mną .
Te słowa przetwarzały się w mojej głowie . Nie mogę uwierzyć .. Moja mała księżniczka chciała zabić się przeze mnie  . Chciała zabrać sobie życie .. To wszystko prze ze mnie ..

Nie ! -Wykrzyczałem       J- Ja .. To nie możliwe ... Co z nią ?-Zapytałem cicho 

Walczą o jej życie ... Jeżeli ona nie przeżyje to osobiście gwarantuje ci że pośle cię do piekła ! 

Który z was chłopcy nazywa się Netan Jones ? -Zapytał lekarz podchodząc do nas .

Ja -odpowiedział Net .

Stan dziewczyny jest ciężki . Lekarze walczą o jej życie . Rany jakie istnieją na ciele dziewczyny są bardzo głębokie . Zrobimy wszystko co w naszej mocy by ocalić ją . -Powiedział po czym  poszedł .


*** Trzy tygodnie później ***

Ocalili życie Kels . Jej stan jest stabilny choć jest w śpiączce . Lekarze nie wiedzą kiedy się obudzi ,cały czas powtarzają to samo . Ona była w ciężkim stanie ,nie możemy określić kiedy się wybudzi ...
Choć trudno mi uwierzyć w jego zapewnienia .
To mam świadomość jej istnienia . Przypadek sprawił, że ją  poznałem .Lecz serce sprawiło, że pokochałem ją tak bardzo, że żyć bez niej nie mogę.

Nienawidzę się za to że tak ją raniłem . Nie patrzyłem na to że ona cierpi przeze mnie tak mocno . Przepraszałem ją tylko i wyłącznie dla świętego spokoju . Choć za pierwszym razem naprawdę się popłakałem ,muszę przyznać że tamten siniak mnie przeraził . Nie myślałem że mógłbym ją uderzyć . Ale w końcu czasami to ona doprowadzała mnie do takiego stanu . Co prawda jest wrzodem na dupie, o wszystko się czepia ,ale to dzięki niej pogodziłem się z rodzicami i to dzięki niej pokochałem . Tak naprawdę ,tak szczerze . Z całego serca ..

Złapałem jej dłoń . Była zimna i blada jak ściana . Widziałem jej nogi .. Całe w bliznach  wszędzie je ma ..
To mnie przeraża . Jak taka krucha dziewczyna jak ona mogła zrobić sobie coś takiego . Coś tak okropnego . Coś co zostanie z nią na zawsze .

Dlaczego to zrobiłaś ?-Wyszlochałem całując jej blizny na rękach .

Tak bardzo cię przepraszam .. Kocham cię tak bardzo ,i udowodnię ci to .. tylko obudź się proszę . Musisz żyć chociażby dla mnie . Dla takiego dupka jak ja , bo to właśnie ten dupek bez ciebie nie przeżyję . Jeżeli postanowisz mnie opuścić ... To .. To ja także  opuszczę ten świat .. Wtedy będziemy mogli być już razem na zawsze .. Nie dam rady żyć bez Ciebie .. Bo ty jesteś moim szczęściem . Dzięki tobie zrozumiałem dużo rzeczy . I nie pozwolę ci odejść ! Nigdy w życiu ! Zawszę będę przy tobie moim sercem ...
Bo ono bije tylko i wyłącznie dla Ciebie -Przyłożyłem jej dłoń do mojej lewej piersi .

Możemy wszystko zacząć od początku .. Będę cię chronił . Będę twoim żołnierzem . Zawsze przy Tobie i zawszę dla Ciebie .  Ale wróć do mnie .. Otwórz oczy i powiedz że chcesz spróbować od początku . Proszę Cię ! Zrób to Dla mnie !

Zrobię dla Ciebie wszystko . Wszystko czego chcesz dam ci . Choćbym miał przynieść ci gwiazdkę z nieba .. Zrobię to by zobaczyć cię szczęśliwą .. Bo gdy na twojej twarzy pojawi się szczery uśmiech to na moich ustach też on zagości . Tylko dlatego że ty jesteś szczęśliwa .
Jesteś silna . Po prostu zrób to dla mnie . -wyszlochałem po czym położyłem jej dłoń z powrotem na łóżko .

Gdy wstawałem usłyszałem tylko pisk ze sprzętu do którego Kels jest podłączona .
Później wszystko  zaczęło wirować ....

-Tracimy ją ... !-Krzyknął lekarz

___________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
UWAGA ! Strasznie wam dziękuje za 27 tysięcy wejść  na bloga . Jestem wam bardzo wdzięczna za wszystko co zrobiliście do tej pory . Niedługo będzie koniec opowiadania .. Zrobić Drugą część ? Czy napisać następne opowiadanie ?  Piszcie w komentarzach .
Rozgłaszajcie moje opowiadanie ! Proszę <3
Zostawiajcie wszyscy komentarze . Piszcie czy wam się podobał .
 Dziękuje wszystkim osobą które piszą mi bym się nie poddawała i pisała dalej . To dla mnie bardzo ważne . Jeszcze raz dziękuje <3

 

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY SIÓDMY

______________________ CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !________________________


Walczę ze swoimi łzami , Wiem nic nigdy nie będzie między nami .Zawsze widziałam się w moich snach .Ogarnia mnie strach ...
Bo wiem że nigdy więcej się już nie spotkamy ... Nigdy więcej ze sobą nie porozmawiamy ..
Poczuwam  nagły przypływ złości ...
To dlatego, że jestem bezsilna .
I sama sobie winna ..
Po co się w tobie zakochałam ?!
Moje serce bije tylko i wyłącznie dla Ciebie ..
Za dużo razy zostałam zraniona . Okłamywana . By to wszystko wytrzymać ..
Co najdziwniejsze potrzebuje twojej bliskości . Choć to ty mnie ranisz ,to przez Ciebie czuje się  nic nie warta ,ale tylko przy tobie potrafię się uśmiechnąć ..

Minął tydzień . Justin próbuje za wszelką cenę się ze mną skontaktować , ale na marne . Dzwoni ,nachodzi mnie w domu . Staram się być obojętna  na jego przeprosiny . Gdy tylko zostaje znów sama w swoich kontach ,płaczę . Płaczę ,tnę się . Nie radzę sobie ,czuje się bezużyteczna ...

Netan jak i reszta chłopaków wspierają mnie . Są dla mnie oparciem . Każdy z nich wspiera mnie . Ociera łzy ,przytula ,pociesza ... Ale nikt z nich nie wie co robię gdy jestem sama ,nikt nie wie o ranach na moich rękach i biodrach ..

Dzisiaj znowu nie poszłam do szkoły ..
Wstałam o 3:37 ,poszłam wziąć prysznic po czym UBRAŁAM SIĘ . Poszłam do Netana ,tak jak myślałam u niego w łóżku leżała jakaś blond tapeciara .

Netan -Wyszeptałam

Hmmm ?

Nie mogę zasnąć ..-Wydukałam

Kelsey .. Daj mi chwilę założę bokserki i przyjdę do ciebie okej ?-Zapytał na co przytaknęłam .

Poszłam do siebie do pokoju po czym usiadłam się na łóżku. Znów zachciało mi się płakać ..  Tym razem pozwoliłam łzą wyjść na zewnątrz ..
Nagle drzwi od pokoju się otworzyły a do środka wszedł Netan w samych bokserkach .

Małaa.. Nie płacz ..Nikt nie jest wart twoich łez- Kucnął obok mnie przecierając dłonią moje łzy .

Netan ułożył się na moim łóżku a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej .

Kocham Cię Kels ..

Ja Ciebie też Net .. i nie chcę cię stracić ..-wyszlochałam

Nie stracisz mnie .. Zawszę będę przy Tobie mała .

Net po 15 minutach już spał .. Rękoma przeczesałam jego włosy .. Coraz więcej moich łez spływało po klatce piersiowej mojego brata .
Około 6 nad ranem poszłam do łazienki ,wyryłam żyletką 3 nowe kreski na mojej ręce . Tym razem rany były bardzo głębokie . Krew nie chciała przestać się z nich sączyć . Powoli robiło mi się słabo...

Szybko weszłam z powrotem do sypialni.

Netan -Wyszlochałam  Net proszę obudź się .

Co ?-Zapytał. Zaraz potem otworzył oczy .
Co do cholery?!-Krzyknął w szoku po czym jak poparzony wstał .
Kelsey kurwa !Pojebało Cię ?! Coś ty zrobiła ?...

Mam dość ... Po prostu chciałabym umrzeć ..

Proszę Cię Mała.. Musimy jechać do szpitala .

Nie ! -Zaprzeczyłam przerażona .

Połóz się na łóżku i ściskaj dłoń! -Powiedział po czym wyszedł .
Po chwili do pokoju wszedł Netan z Shanem i Becky.

Idę się ubrać a wy spróbujcie coś z tym zrobić -Rzucił mój brat po czym znowu wyszedł.
Po chwili wrócił z powrotem ale tym razem był już ubrany .

Jedziemy do szpitala . Jay już o wszystkim wie .

Nie ! Nie jadę nigdzie ! Po jaką cholerę do niego dzwoniłeś ?1 Nie rozumiesz że to właśnie przez niego tak cierpię ?! Jedyne czego chce to zostać sama -Wyszlochałam .

Mała te rany są zbyt głębokie ... Musimy jechać do szpitala , oni muszą je zszyć ...

Nie chcę ... -Zaniosłam się jeszcze gorszym płaczem .

Netan przytulił mnie mocno do siebie .

Chodź Kels.. Zrób to dla rodziców ,Dla mnie ,dla samej siebie . Proszę !

Od niechcenia wstałam z łóżka .

Dobra dziewczynka -Odpowiedział

***

Po około 20 minutach byliśmy już w szpitalu ,czułam się bardzo słabo .

Netan ... Słabo mi -Wyszeptałam .

Później nastała ciemność ..
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
I jak wam się podoba ? CZYTASZ=KOMENTUJESZ .
Jeśli zrobiłam jakiś błąd językowy , z góry przepraszam , ale piszę dość późno .
Teraz rozdziały będą znów dodawane trochę rzadziej ponieważ , mam dużo nauki . Chodzę na zajęcia wokalne i teraz mam przygotowania do występów więc to jest pierwszy minut  , drugi jest taki że mam dużo sprawdzianów  i nie nadążam .. Mam nadzieje że zrozumiecie mnie .

Dużo też myślałam nad tym czy nie usunąć tego bloga .. Na asku dostaje dużo Hejtów . Ostatnie rozdziały które dodałam wydają mi sie takie bez sensu . Nic się nie dzieje cały czas to samo . Myślę że trochę nudne już się to robi ..

Co chcecie by było w następnych rozdziałach ? Piszcie w komentarzach a może coś z tego włączę do opowiadania : )
Jestem otwarta na wasze propozycję .

czwartek, 31 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY SZÓSTY

Od dnia w którym byłam u rodziców minęło 5 dni.Znów chodzę normalnie do szkoły i nawet poznałam parę miłych dziewcząt.Justina nie widziałam od 3 dni.Dzwoniłam do niego,ale zawsze tłumaczył się że jest zajęty interesami i później zadzwoni.
NIE NIE MYLICIE SIĘ !!
Nie zadzwonił ani razu! Do szkoły też nie chodzi.

Dzisiaj jak zwykle po lekcjach odebrał mnie Netan. W samochodzie rozmawialiśmy o Krótkim urlopie na tydzień ,dwa na który chcemy jechać z chłopakami z gangu Netana i Justina .
Gdy dojechaliśmy  do domu poszłam się PRZEBRAĆ po czym psiknęłam się perfumem i wyszłam znów z domu.Wsiadłam do autobusu .Po niespełna 15 minutach byłam już na miejscu .Zapukałam do drzwi .

-Kelsey?Co ty tutaj robisz ?-Wychrypiał Jay

-Co ja tutaj robię ?Dlaczego się do mnie nie odzywasz ?Martwię się o Ciebie !

-Wejdź

Poszliśmy do pokoju chłopaka a to co zastałam w nim kompletnie mnie zszokowało . Wszędzie walały się butelki po Alkoholu .

-Dlaczego pijesz ?

-Nie ważne ...

-Jay powiedz mi . Proszę .

-Moja kuzynka zmarła.Miała pieprzonego raka a ja nic o tym nie wiedziałem . Nic Kurwa !

To co powiedział zszokowało mnie bardzo . Dlatego nie chciał ze mną rozmawiać .To wszystko teraz wyjaśnia.

-Justin kochanie będzie dobrze-Powiedziałam przytulając chłopaka . Jay wtulił się we mnie po czym zaczął szlochać .

-Była moim oczkiem w głowie . Zoe miała tylko 6 lat . Dlaczego mi ją zabrał ?Przecież to dziecko nikomu nic złego nie zrobiło! Zawsze była grzeczna miła i kochana ! Zawsze o wszystkich się troszczyła ! Dlaczego ?!

-Ciii... Kochanie będzie dobrze. Może Bóg chciał u siebie takiego aniołka jakim była Zoe . Justin pomyśl!
Zoe jest teraz w lepszym miejscu .

*****

Po godzinie Jay się uspokoił . Teraz leżymy u niego w sypialni i oglądamy filmy obżerając się pizzą i słodyczami .Popijając wszystko Colą .
Justin trzymał głowę na moim brzuchu a ja delikatnie przeczesuje jego włosy rękoma.

-Zostaniesz ze mną ?Nie chcę być teraz sam.-Wychrypiał  patrząc na mnie . Jego oczy były lekko załzawione. Widać że płakał . W jego oczach i na twarzy można było zauważyć smutek.

Nie martw się Kochanie . Zostanę z tobą .

-Dobrze -Odpowiedział wkładając sobie do ust żelkę .

Wzięłam telefon po czym wybrałam numer do Brata :

-Kelsey co u Jay'a ?-Zapytał od razu *

-Ymm.. Jest dobrze.Chciałabym się zapytać czy mogę zostać u Justina na noc . Chcę mu pomóc.*

-Kels... Zrobiłaś to z nim i zaszłaś w ciążę , ale nie chcę by ta sytuacja powtórzyła się drugi raz dlatego odmawiam . Nie możesz zostać u Justina . *

-Netan proszę Cię . Justin ma problemy  chcę go pocieszyć . Nie będziemy nic robić . Proszę .*

-Dobra ale zadzwoń  jutro . Albo wiesz co ,poproś  któregoś z chłopaków żeby cię tu podwiózł po jakieś ciuchy .*

-Dobra dziękuje Pa -Wyszeptałam po czym się rozłączyłam .*
*
Skarbie muszę pojechać po ciuchy do domu..

-Pojadę z Tobą -Wstał

Jesteś pewien ?Może lepiej będzie jak się prześpisz a ja poproszę któregoś z chłopców o podwiezienie ?

-Nie ! Ja to zrobie . Nie rób ze mnie jakiejś pieprzonej cioty ! Kurwa ! -Krzyknął na co wzdrygnęłam .

Ja po prostu się o Ciebie martwię . Płakałeś i byłeś smutny potrzebujesz pomocy .

-Przestać do Kurwy ! Nikt nie musi mi pomagać ! A tym bardziej  taka Dziwka jak ty !-Złapał mnie mocno za nadgarstek na co krzyknęłam z bólu .

Justin przestań to boli -Wydukałam

-Wypierdalaj z tond ! Nie potrzebuje litości!

Daj sobie pomóc-Wyszeptałam ale zaraz tego pożałowałam .
Dostałam pięścią w twarz . Złapałam się za  twarz i zobaczyłam że z mojej warki leci krew .
Zaczęłam jeszcze gorzej płakać. Wyrwałam dłoń z uścisku Jay'a po czym wybiegłam z jego pokoju i zbiegłam na dół.

-Kelsey kochanie przepraszam nie chciałem -Wyszeptał stając na przeciw mnie .

Daj mi spokój ! Nie chcę cię znać !-Wyszlochałam Zakładając buty .

-Kelss..

Obiecałeś mi ! Obiecałeś że nigdy więcej nie podniesiesz na mnie ręki ! Znowu mnie ranisz .. Mam dość ! Nie wytrzymam tak dłużej ! To koniec .. Między nami wszystko skończone ..-Wyszlochałam . Ostatnie zdanie trudno były mi wymówić. Sama nie wiedziałam czy chce by to był koniec .. Ale nie pozwolę sobą pomiatać . ________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
______________________________________________________________________________
Niespodzianka !  Podoba się ? Mówiłam że was zszokuje nowy rozdział ! Co będzie dalej ? Kelsey zerwała z Justinem ; o Co teraz ?
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
CHCECIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ ? MUSI BYĆ 17 KOM . : )




środa, 30 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY PIĄTY

Kelsey... Dlaczego to zrobiłaś ?!-Spojrzałem smutnym wzrokiem na nią

-Nie chcę żyć .

Kochanie dlaczego ?

-Nienawidzę mojego życia .Wszytko się posypało.Runęło.. Justin powiedz mi  co ja takiego zrobiłam ?Naprawdę jestem taką złą dziewczyną ,że cierpię na każdym kroku ? Staram się zamykać oczy na rzeczy których nie chcę widzie ,ale nie potrafię zamknąć sera na rzeczy których nie chcę czuć.


***KELSEY POV***
Wszystko co czułam wyrzuciłam z siebie . Nie chcę już dusić  w sobie tego co czuje.

Justin  trzymał mnie za rękę tak jakby bał sie ,że ucieknę .Obią  mnie tak ,że zrozumiałam ,że nie chcę bym odeszła .

-Za bardzo cię kocham bym mógł pozwolić ci odejść.

-Dziekuje że jesteś -Wyszeptałam 

-To ja powinienem ci dziękować,nie ty mi .

-Wiesz... sądze że mój tato by cię polubił-Wyszeptałam .Przerywając cisze.

-Wątpie że pozwoliłby na to żeby kryminalista spotykał się z jego córką -Westchnął na co ja zachichotałam .

-Macie podobne twarde charaktery ,lubicie stawiać na swoim .Plus oboje przypalacie jajecznice .

-Ja przypalam jajecznice ?To nie prawda -Udał oburzenie .

-Przykro mi Jay ,ale jesteś  kiepskim kucharzem .

-Kocham cię Kretynko -Zaśmiał się całując moje usta 

-Ja Ciebie też Idioto -Również zachichotałam.

Pojedźmy do restauracji na obiad.

-Kocham Was.Mamo i Tato. Niedługo znów się zobaczymy .

-Dowidzenie pani Carmen i Panie Rafaelu -Powiedział Jay po czym przytulił mnie do swojego boku i razem skierowaliśmy się do samochodu .

***
-Co zamawiasz kochanie ?

-Ravioli nadziewane mięsem -Odpowiedziałam 

-Ravioli i Spaghetti tak ? -Zapytał Kelner na co oboje pokiwaliśmy głowami .
 
Już po 15 minutach jedliśmy swoje dania .

-Kochanie ... Dzisiaj z chłopakami wracamy do domu .

Że co ?? Ja potrzebuje wsparcia a on postanowił wrócić do siebie ?!Już było dobrze, ale on musiał to zepsuć .

-Jesteś zła ?-Zapytał 
 

-Nie-Rzuciłam krótko 

-Kochanie..

-Daj spokój.

-Mam interesy. Nie mogę liczyć na to że chłopacy wszystko załatwią. Dobrze wiesz że przez szukanie Ciebie nic nie robiliśmy . Muszę na nowo zająć się pracą.
Skoro to był problem to trzeba było mnie nie szukać!Dziękuje za wsparcie!Jesteś taki sam jak wszyscy-Odpowiedziałam podniesionym tonem po czym wstałam założyłam kurtkę i wyszłam z restauracji.Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Netana .

-Netan ?-Zaszlochałam 

Kelsey?Dlaczego płaczesz?

-Pokłóciłam się z Jay'em -Znów zaszlochałam

Mała ... Wróć do Justina. Nie możesz iść sa,a .

-Netan proszę .. Przyjedż po mnie ,nie czuje sie dobrze .

Nie Kelsey ! Wraaj do Justina!-Dojedziemy do domu to porozmawiamy .

-Jasne-Syknęłam po czym się rozłączyłam .
Wybrałam numer tym razem do Justina .

Kelsey gdzie ty jesteś do cholery?!

-Spotkajmy się za 5 minut przy samochodzie .

Dobra ..

Szłam w stronę parkingu. Stanęłam przy samochodzie i czekałam na Justina .

-Przepraszam skarbie-Usłyszałam za sobą.

Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Justina z różą w ręku.

-To dla Ciebie Kels...-Wyszeptał patrzą mi w oczy .

Dziękuje .

Wtuliłam sie mocno w chłopaka.Delikatnie ale i z czułością musnęłam jego usta.

-Wracajmy do domu- Powiedział ._______________________________________________________
_____________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
Następny rozdział ! Niespodzianka ! Mam nadzieje że się podoba . CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Wiem rozdział nie jest fajny . Praktycznie cały rozdział to dialogi . Przepraszam. Nie sądzicie że te rozdziały co teraz do daje są bez sensu ? Bo ja coraz bardziej tak sądzę . Jedyne co mogę wam powiedzieć to że następny rozdział będzie lekko szokujący . 
Bardzo was proszę rozgłaszajcie mojego bloga ! Piszcie do mnie na asku .( Jessicaaxdd ) Prosze was to bardzo ważne chcę żeby chociaż pod rozdziałami było 40  kom . Wiem to dużo ale sądzę że chociaż tyle mi się należy za poświęcanie czasu i pisanie nowych notek na bloga . 

niedziela, 27 października 2013

Zwiastun !

Mówiłam  ze chyba nie będzie zwiastuna , ale właśnie pare minut temu po tygodniowym ładowaniu sie na YT skończy sie dodał . Jestem wkurzona bo dodaje już rozdziały a dopiero teraz pojawił sie zwiastun . -___-
ZWIASTUN
________________
Wkurza mnie już sprawa tego bloga . Nie wiem czy chce go dalej pisać . Nie widzę sensu . Staram sie jak mogę a niektórzy piszą ze mogłabym częściej dodawać rozdziały .  No ludzie !-,- Nie jestem pieprzonym robotem zeby pisać dzień w dzień nowy rozdział !
Chce pisać mojego bloga z przyjemności a nie z musu .
+Wiem ze pewnie to czytacie ale ne chce sie wam zostawić Komentarza .
Zaczynam myślec nad usunięciem tego bloga .

sobota, 26 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY CZWARTY

CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM ! __________________________________________________________________________-_______________________________________________________________________________
Po tym jak znowu płakałam postanowiłam wyjść z domu i przemyśleć wszystko sama . Z  początku nie chcieli pozwolić na to bym wyszła,ale Becky  przekonała chłopaków. Teraz siedzę  na łące,rozmyślam wszystko o się stało.
Podobno każde zdarzenie ma swój powód.Więc jaki był powód do zabrania mi dziecka ?
Dlaczego choć raz nie mogę mieć tego co chcę ?Dlaczego ?!-Krzyknęłam patrząc w niebo.
Znów poczułam tsunami łez.
Nienawidzę cię !-Wrzeszczałam między jednym szlochem a drugim.

***
Do domu wróciłam około 23:40.PO cichu otworzyłam drzwi po czym zdjęłam buty i poszłam do kuchni.

-Wiesz która jest godzina ?-Zapytał Justin

Szybko się obróciłam i zobaczyłam Justina i Netana siedzących przy blacie kuchennym na krzesłach barmańskich .

Musiałam się przejść ...

-Tak długo ?!Wiesz że mogło stać ci się coś złego ?!-Wrzeszczał Netan

Nic gorszego od straty dziecka nie może mi się przytrafić -Wydukałam po czym wybiegłam do łazienki i tak jak wczoraj pocięłam się,tylko że tym razem zrobiłam to mocniej .
Wyryłam żyletką napis ''DZIECKO''.

-Kelsey co robisz? -Zapytał Justin zza drzwi

Nic .. Zaraz wyjdę.

Obmyłam rękę  po czym zabandażowałam ją i z powrotem naciągnęłam rękaw.

Co tam tak długo robiłaś ?-Zapytał podejrzliwie

Nie twoja sprawa-Odpowiedziałam po czym położyłam się na łóżku i przykryłam  kołdrą uważając przy tym na rękę .

-Kochanie-Wyszeptał Justin zostawiając pocałunek na mojej szyi.

Przestań-Wyszeptałam odsuwając się od chłopaka jak najdalej .

Kocham Cię-Wyszeptał a ja udawałam że śpię.

***
Rano obudziłam się przed wszystkimi. Po cichu wstałam z łóżka i zeszłam na dół.Zrobiłam stertę naleśników po czym położyłam je wszystkie na talerzu,na stole. Do szklanek nalałam soku pomarańczowego  a na stół położyłam syropy i sosy.
Poszłam na górę się Ubrać .
Nie malowałam się.Ubrana i czysta zeszłam na dół.Wszyscy siedzieli przy stole jedząc.

Cześć-Przywitali mnie .

Hej .

Ty to wszystko zrobiłaś ?-Zapytał Shane

Tak...Wstałam wcześniej więc pomyślałam że zrobię śniadanie .

Jak się czujesz?-Zapytał Netan

Nie chcę o tym rozmawiać-Wyszeptałam

Rozumiem .

Chciałabym pojechać dziś do rodziców -Wyszeptałam

Netan spojrzał na mnie zaskoczony .

To chyba nie jest dobry pomysł...

Chce ich odwiedzić .

Justin pojedziesz z Kelsey?My musimy coś załatwić.

Spojrzałam na Justina. Był jakiś taki zmieszany tą propozycją .

Dobra-Odpowiedział nie patrząc na mnie .

***JUSTINS POV***

Byłem zły na Kelsey że tak mnie potraktowała.Staram się być dla niej podporą ,a ona mnie odpycha .

Rozumiem że poroniła,że jest smutna z tego powodu  ja też przecież straciłem dziecko. Mniejsza...
Po śniadaniu poszedłem wziąć prysznic,potem ubrałem się i zszedłem na dół.

-Gotowa ?-Zapytałem

Wezmę torebkę i możemy jechać .

Po 15 minutach wsiedliśmy do samochodu.

Moglibyśmy zatrzymać się i kupić kawę ?

-Ta jasne -Odpowiedziałem .

***
Weszliśmy na cmentarz.Stanęliśmy przy jednym z nagrobków .Usiedliśmy na ławeczce na przeciw grobu .

-Brakuje mi ich-Wyszeptała załamanym głosem .
Czasami zastanawiam się dlaczego spotyka mnie w życiu tyle złego... To wszystko mnie przytłacza,straciłam dziecko.Czuje się winna-Zaczęła płakać a ja ją mocno przytuliłem.
Złapałem jej ręce na co Kelsey syknęła.Spojrzałem na nią zdziwiony na co ta spuściła głowę .
Wiedziałem że coś ukrywa.
Podciągnąłem oba jej rękawy i na lewej ręce zobaczyłem bandaż z plamami krwi.Odwinąłem go,a moim oczą ukazał się napis ''DZIECKO'' ,obok niego było parę nacięć .Spojrzałem na moją dziewczynę ,z jej oczu wypływało coraz więcej łez.

Kelsey... Dlaczego to zrobiłaś ?!-Spojrzałem smutnym wzrokiem na nią .

-Nie chcę żyć .____________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
Jeżeli chodzi o to co Kelsey sobie wyryła na ręku to nie zapominajmy że kelsey jest Angielką tak jak wszyscy w opowiadaniu więc tak naprawdę ma napis ''KID'' .
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Zostawiajcie jakieś dłuższe komentarze : ) PYTAJCIE BOHATERÓW NA ICH ASK'ACH .
Rozgłaszajcie mojego bloga ! Proszę Was ! To tak niewiele dla was a bardzo dużo dla mnie <3

czwartek, 24 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY TRZECI

Kochanie zjedz coś -Powiedział Justin.Siedzieliśmy przy później kolacji .Wszyscy spojrzeli na mnie .

Nie jestem głodna-Wyszeptałam

Zjedz coś do cholery - Krzyknął Netan patrząc mi w oczy .

Dajcie mi spokój -Wydukałam po czym wstałam i wybiegłam do swojego pokoju.Zamknęłam drzwi po czym zaczęłam płakać.

Kels...Otwórz-Usłyszałam cichy głos Justina ,ale nadal płakałam

W szybkim tempie wybiegłam do łazienki i wyjęłam z szafki żyletkę .Tą samą którą próbowałam popełnić samobójstwo .Pociągnęłam nią pare razy po nadgarstku . Odłożyłam moją ''Przyjaciółkę '' z powrotem do szafki i wyszłam z łazienki .

Kelsey, otwórz te jebane drzwi ! -Wrzeszczał Jay.

Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam

Mała..-Wyszeptał ,kiedy mnie zobaczył mocno mnie do siebie przytulił, a ja wybuchnęłam głośnym płaczem .

Ciii.... Będzie dobrze..Jesteś silną dziewczynką i wierze że dasz sobie radę..

Mam dość -Wydukałam

Wcale że nie .Chcesz żyć .Chcesz skończyć studia .Znaleźć pracę i założyć rodzinę . A żeby  tak się stało musisz być silna -Pogłaskał mnie po policzku .

Boję się ..

-Czego ?-Zapytał patrząc mi w oczy .

Zmiany-Wyszeptałam

-Jakiej ?

Boję się zostać bez ciebie -Rzekłam  bardzo poważnie


-Nigdzie się nie wybieram -Uśmiechnął się delikatnie

Jesteś dla mnie bardzo ważny .

-Ty dla mnie też-Cmoknął moje usta

Pójdę wziąć prysznic.

-Mogę z tobą ?-Zachichotał

Nie -Uśmiechnęłam się sztucznie

***

Po wzięciu kąpieli ubrałam się i wyszłam z łazienki. Justina nie było w pokoju. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą . Powoli zasypiałam ,gdy nagle poczułam ciało przylegające do mych pleców.

-Śpisz kochanie ?

Nic nie odpowiedziałam ,udawałam że śpię .

-Dobranoc skarbie-Cmoknął moje ramię .

Po chwili zasnęłam ...

***

-Kochanie wstawaj-Szeptał do mojego ucha

hmm?-Wychrypiałam zaspana

-Trzeba wstać.Jest już 15:27

Tak długo spałam ?

-Yeah-Wymruczał seksownym głosem

Daj mi jeszcze pięć minutek...

-O nie !-Pisnął udając oburzenie

Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.
Umyłam się i  UBRAŁAM .
Nie malowałam się .Nie robiłam nic ze swoim wyglądem .Włosy spięłam w niechlujnego koka.

Zeszłam na dół i odrazu zobaczyłam Wszystkich siedzących  przy stole .Wszyscy czyli:Netan,Justin,Jake ,Shane,Bruce,Chris,John,Nicolas i Becky .

Cześć-Powiedzieli prawie chórem

Hej -odszeptałam .

Usiadłam się koło Justina i Becky po czym nalałam sobie do szklanki sok pomarańczowy. Wszyscy jedli patrząc na mnie ,Irytował mnie ten fakt.

-Zjesz coś ?-Zapytał Shane

Nie mam ochoty.Nie czuje się dobrze .

-Zjedz chociaż naleśnika-Namawiał mnie Justin.

Nie chcę ... Jak się lepiej poczuje to zjem coś .
Pozostali tylko kiwnęli głowami . Ze szklanką soku w ręku poszłam do siebie .Usiadłam się na łóżku po czym znów zaczęłam płakać .

***JUSTINS POV***
 

Kurwa-Wysyczałem 

Ona nie może tak funkcjonować-Polar rękami twarz Netan .

Myślisz że o tym nie wiem ?-Zapytałem zirytowany .

Musimy ją wspierać -Odpowiedziała Becky.

Teraz Kelsey jest w rozsypce.Porwali ją i jeszcze do tego poroniła.. Nie możemy pozwolić by coś jej się stało.-----------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
HALOOOO! <3 Taka niespodzianka z  nowym rozdziałem .Co do zwiastuna to raczej go nie będzie bo nie chcę mi się dodać . A nie znam osoby która mogłaby mi go zrobić .. Więc...

Czytasz=Komentujesz 
Im więcej komentarzy tym szybciej dodam rozdział .
+ Pytajcie bochaterów na askach : >

niedziela, 20 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY DRUGI

Kelsey zasnęła około 2 godzin temu  na moich kolanach wtulona we mnie . Miałem poczucie winy ,czułem że to przeze mnie poroniła .Jeszcze ta dziwna sytuacja , nie sądzicie że łatwo nam poszło odebranie Kelsey ? Nawet za łatwo . Myślę że Will wiedział że po nią przyjedziemy i zaplanował coś jeszcze .. Ten sukinsyn jest nieobliczalny .

Justin słuchasz mnie ?-Zapytał Jake a ja odrazu spojrzałem na niego .

Co ?

Pytałem co chcesz z Maca . Jesteśmy głodni ,a skoro już po wszystkim to zajedziemy po coś do jedzenia.

Ta.Zaraz ją obudzę .

Stary przestań się obwiniać ! To nie jest twoja wina ani jej -wysyczał

To nie jest łatwe ! Ona poroniła ! Straciła pieprzone dziecko ! A ty mi mówisz że mam się nie obwiniać ! Gdyby nie ja nic by się nie stało !-wykrzyczałem

Justin ?-wyszeptała zaspanym głosem Kelsey Muszę do łazienki .

Zaraz kochanie będziemy w Macu ,poczekaj chwile -Pogładziłem jej policzek dłonią

Ta tylko pokiwała głową zdejmując moją dłoń z jej twarzy po czym odwróciła wzrok .
 

***KELSEY POV***

Gdy dojechaliśmy weszliśmy do środka i usiedliśmy w najcichszym miejscu . Zajęliśmy wszyscy kanamy przy stole po czym zamówiliśmy coś do jedzenia . Chłopacy rozmawiali a ja w między czasie poszłam do toalety . Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie .

To nie mogę być ja !-wydukałam patrząc w odbicie . Twarz miałam posiniaczoną tak samo prawą rękę za to lewą rękę miałam pociętą . Na sobie miałam bluzę Justina i Rurki . Włosy miałam zaplątane w niechlujnym koku . Teraz mogłam przyznać że byłam chuda  . Na oko schudłam z 6 kg . Przez stres i przez to że rzadko dawali mi jeść . Dzięki Nicodemowi dostałam trochę wody i jakiś makaron z sosem i warzywami . 
Spojrzałam jeszcze raz w lustro po czym weszłam do kabiny załatwiłam potrzebę i wyszłam . Umyłam twarz delikatnie bojąc się że może zaboleć jak nieco mocniej ją dotknę . Całe ciało mnie bolało ,ale nie przejmowałam się tym zbytnio bo ból psychiczny był o wiele mocniejszy . 
Gotowa wyszłam z łazienki po czym usiadłam obok Justina  . 

Kochanie tu masz swoje -powiedział Justin wkładając mi frytkę do ust .

Jedliśmy w ciszy którą przerwał Shane .

Jak się czujesz Kels ?-Zapytał 

Tak jak wyglądam -wyszeptałam oschle 

Kochanie nie bądź nie miła .Boimy się o Ciebie -Powiedział Jay chcąc mnie przytulić na co ja się odsunęłam .

Dajcie mi wszyscy święty spokój !-Wysyczałam przez łzy po czym wybiegłam z restauracji . Biegłam przed siebie tak długo aż nie zauważyłam lasu . Usiadłam na ziemi .

Chcesz ?-Zapytała prostytutka  podając mi papierosa .


Tak . dzięki -wyszeptałam odpalając go i zaciągając się .

Co tutaj robisz sama ? Też pracujesz ?

Nie .. Uciekłam na chwile od wszystkich .

A mogę wiedzieć kto cię tak urządził ?

Długa historia -wyszeptałam . A dlaczego tak pracujesz ? Znaczy.. no wiesz 

Tak -zachichotała  Muszę zarobić . Mój Tato jest alfonsem i sprzedaje mnie . Jest cholernym draniem ale nic na to nie poradzę ..


Kelsey . Tu jesteś . Szukałem cię -Powiedział Justin podchodząc do nas . 

Musimy iść -złapał mnie za ramie .

Puść mnie !-wysyczałam po czym wyrwałam się z jego uścisku .

Muszę iść -powiedziałam do dziewczyny po czym przytuliłam i powiedziałam . DO zobaczenia .

***
Kelsey odezwij się do mnie -wyszeptał Justin siadając na łóżku . Dojechaliśmy już do domu . 
Daj mi spokój !

Mała proszę ,powiedz co się dzieje 

Co chcesz wiedzieć ? Co ? To że byłam torturowana ?Bita,cięta ? To że poroniłam ? Straciłam własne dziecko ! Czuje że to moja wina ! TO że potrzebuje w tej chwili moich rodziców ? To chciałeś wiedzieć ?!-wykrzyczałam po czym zaczęłam płakać .

Poczułam jak mnie przytula . 

Cii... Będzie dobrze . Daj sobie kochanie pomóc -wyszeptał kojącym głosem po czym musnął moje ramie swoimi ustami .
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem jest krótki ale mam dużo nauki i w ogóle wszystko się sypie .CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Dzisiaj pojawi się zwiastun na następne rozdziały.
Przypominam pytajcie bohaterów na ASKU ;)

piątek, 18 października 2013

Uwaga !

Jak wiecie założyłam konta Ask .

Proszę pytajcie bochaterow ;) Zamiast pytać mnie co będzie w rozdzialach to zapytajcie ich ;) JUSTIN
 I
KELSEY

sobota, 12 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY PIERWSZY

Minęły już 5 dni od tego jak zostałam porwana .
Nadal nie mogę uwierzyć w to że poroniłam . To pewnie wszystko moja wina ..
Może gdybym była ostrożniejsza i bym się nie stresowała to dziecko nadal by żyło ..

Will przychodzi do mnie codziennie i mnie tnie . Po ręku po  nodze ..  Nie czuje już bólu . Ostrze które wbija mi się w skórę i ją przerywa  nie boli .  Jedyne co w tej chwili czuje to smutek ..

Dzisiaj jak zwykle zostałam pocięta . Teraz siedzę i patrzę w ścianę płacząc nad swoim życiem .

Chciałabym umrzeć .. To wszystko nie ma sensu .. Straciłam dziecko . Jestem uwięziona i nie ma Justina ..

Po raz dziesiętny tego dnia wybuchnęłam głośnym płaczem .


****JUSTIN"S POV****
 3 dni namierzałem miejsce w którym jest Kelsey . Zdążyłem w tym czasie zaplanować wszystko z moim jak i Netana gangiem . 

 W tej chwili jesteśmy 10 km od miejsca w którym jest uwięziona moja ukochana . 

Kurwa Szybciej już nie da się jechać ! -krzyknąłem a Bruce spojrzał na mnie zza kierownicy .

Stary .. Wyluzuj za chwile będziemy .-Powiedział  dociskając pedał gazu 

 Po 15 minutach byliśmy już na miejscu .

Wszyscy wyciągnęliśmy pistolety .

Pamiętajcie co mamy robić !-wyszeptał John 

Ty -wskazał na mnie . Netan i Jake idziecie po dziewczynę a my zabijamy reszte .

Weszliśmy do środka magazynu  i od razu rozdzieliliśmy się . 
 Wraz z chłopakami szliśmy otwierając kolejne drzwi . Nagle usłyszeliśmy głośne szlochanie za jednymi z drzwi . 

Kiwnąłem  głową w stronę chłopaków  po czym delikatnie otworzyłem drzwi .

Moim oczom ukazała się Kelsey płacząca . Gdy tylko mnie zobaczyła zaczęła jeszcze mocniej płakać . Podbiegłem do niej przytulając ją do siebie . 

Tęskniłem kochanie -wyszeptałem do jej ucha .

Musimy iść wziąłem ją okrakiem na ręce  wychodząc z chłopakami z magazynu . Weszliśmy do samochodu i usiedliśmy się . Kelsey wziąłem do siebie na kolana wtulając ją w siebie i przykrywając kocem który miałem w samochodzie .

 Kels zrobili ci coś ?-Zapytał Netan 

 Nie ..

Kochanie już nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić 

Chce umrzeć -zaszlochała dziewczyna 

Kelsey co ty gadasz . ?!
 
Poroniłam -Zaniosła się głośnym płaczem .
 
Jak to poroniłaś -Podniosłem głos 

Ja nie wiedziałam .. Nie wiedziałam że jestem w ciąży .  Obudziłam się w nocy z wielkim bólem brzucha między nogami miałam kałużę krwi .. Ja nie wiemm.  Oni zadzwonili po jakiegoś lekarza i on powiedział że poroniłam   .. Powiedziałam że jestem bez płodna ale on . On powiedział ze mój organizm nie przyjął dziecka i jeszcze do tego doszedł mój stres -Wydukała płacząc .

Spojrzałem na Netana który był kompletnie w szoku a później na Jake'a który nie wiedział o co dokładnie chodzi .
 

Ciiii .. Będzie dobrze . Damy radę Skarbie nie martw się .

Chcesz coś do jedzenia ?-Zmienił szybko temat Jake .

Nie jadłam nic od 2 dni  -wyszeptała Kels biorąc bułkę z serem szynką i pomidorem  . Zjadła ją po czym popiła Colą  i znów oparła się głową o moją klatkę piersiową .

Idą chłopacy -Oznajmił Netan odpalając samochód .

Kochanie wszystko w porządku ?

To tak bardzo boli -wychrypiała zaczynając szlochać Nie chciałam stracić dziecka .. To wszystko moja wina.


To nie twoja wina . Nie obwiniaj się mała . Będzie dobrze zobaczysz . Wszystko się ułoży . Nie obiecuje ci że będziemy żyli jak normalni ludzie ale mogę ci obiecać że zasze będę cię kochał bez względu na to czy możesz mieć dzieci czy nie . Będziemy kiedyś mieli dzidziusia  zobaczysz -wyszeptałem po czym pocałowałem jej czoło .-------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki ale jest : ) Mam nadzieje że się podoba :)
Zasady znacie  Czytasz = Komentujesz 
 Wszelkie pytania kierować na mojego aska : )

czwartek, 10 października 2013

Rozdział DWUDZIESTY

Obudziłam się  w nocy . Z wielkim bólem w brzuchu spojrzałam na brzuch i zauważyłam wielką plamę krwi która wypływała z mojej pochwy .
I znów poczułam przerażający ból tylko tym razem krzyknęłam . Moje oczy wypełniły się łzami .

Nagle  światło w pokoju zostało zapalone .

Co Kurwa !-Krzyknął chłopak podchodząc do mnie .

Spojrzał pierw na krew która utworzyła kałużę a później spojrzał na moją twarz .

Co to jest ?!

Nie wiem .-Załkałam  To tak bardzo boli -Znów krzyknęłam z bólu wijąc się .

Chłopak wziął mnie na ręce  i wyszedł ze mną z pokoju
Szliśmy przez jakiś korytarz .

Co cię boli ?-Zapytał

Ja..... To chyba nie twoja sprawa .-wyszeptałam speszona

Mów ! Do cholery !

Podbrzusze  i pochwa .-wyszeptałam i znów się skrzywiłam

Chłopak już nic więcej nie powiedział . Wszedł tylko do jakiegoś pokoju i położył mnie na wielkie i miękkie łóżko .

Ja teraz pójdę po Willa a ty masz tu siedzieć. Nawet nie myśl o tym by stąd uciec ! Rozumiemy się ?!

Tak -znów się skrzywiłam .

Chłopak tylko kiwnął głową po czym wyszedł z pokoju .

Siedziałam i trzymałam się za brzuch .. Widziałam jak z mojej pochwy wypływa coraz więcej krwi .

 Co Kurwa Dziwko wymyśliłaś ?!-Wykrzyczał Will podchodząc do łóżka na którym leżałam .

Boli..-Jęknęłam  Proszę pomóż mi-wypłakałam znowu zwijając się z bólu

Od ilu to z ciebie wypływa ?!-Zapytał zdenerwowany

Od jakiś 10 minut ..

Carol zadzwoń po Nicodema  i powiedz żeby przyjechał jak najszybciej -wydał rozkaz który Carol szybko spełnił .

Będzie tu za jakieś 15 minut .

******
 Do pokoju wszedł Facet około 18 lat .

Jak ją zbadam to was zawołam -Powiedział a chłopacy wyszli posłusznie z pokoju zamykając za sobą drzwi .

Jestem Nicodem -wyszeptał podając mi rękę

Kelsey .

Więc co ci jest ?

Obudziłam się przez silny ból w brzuchu  i wtedy zobaczyłam dużą plamę miedzy moimi nogami . Przez jakieś 15 minut z mojej pochwy wypłynęło sporo krwi .-odpowiedziałam bawiąc się swoimi palcami u rąk .

Ymm okej . Musisz zdjąć spodnie i majtki a później podwinąć koszulkę .-Podrapał się po karku

Nie pewnie zdjęłam spodnie a później majtki po czym położyłam się z powrotem na łóżku .-Byłam bardzo zawstydzona a z moich oczu nadal wypływały łzy .

Chłopak zrobił mi jakieś badania po czym powiedział że nie mam ubierać tych rzeczy tylko mam się położyć pod kołdrę  a on mi załatwi jakieś ciuchy .
Tak też zrobiłam .

Nadal boli cię podbrzusze ?

Tak

Nie wiem jak mam ci to powiedzieć .. Ty Poroniłaś -wyszeptał patrząc mi w oczy

To nie możliwe -Zaprzeczyłam szybko

Kelsey Poroniłaś więc co mówię ,jestem lekarzem .

Ale ja jestem bezpłodna -wyszeptałam a moje oczy zalały się łzami .

Twój organizm odrzucił ciąże a poza tym do tego dołączył się stres ... -Chciał położyć rękę na moje ramie ale ja się szybko odsunęłam .

Wyjdź !-krzyknęłam płacząc .

Kelsey ..

Zostaw mnie samą !-wykrzyczałam

****JUSTIN"S POV ****
Nie spałem z chłopakami całą noc . Szukaliśmy ją . Nie było po niej śladu . Szukaliśmy też Willa ale nigdzie nie natrafiliśmy na jego ślad . Zaczynam wariować .. Nie wiem co się dzieje z Kels nie wiem też czy żyje , nie wiem czy jest skrzywdzona ... NIC NIE WIEM DO CHUJA ! 

Boje się o nią . 

Justin musimy jechać do Louisa .. On może coś wiedzieć . Miał układy z Wille'm .-Powiedział Jake 

Dobra -wyszeptałem po czym wstałem i razem z chłopakami ruszyliśmy do Patrica . 
Patric był znanym dilerem w naszym mieście . Kiedyś miał jakieś układy z Wille'm .

***
WIEM GDZIE JEST MOJA UKOCHANA ! ------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
JAk tam rozdział ?? Podoba się ? KOmentujcie ! Rozsyłajcie mojego bloga do Beliebers rozgłaszajcie go gdzie tylko będzie można ! Prosze <3 + ZOstawiajcie dłuższe komentarze : >

niedziela, 6 października 2013

Rozdział DZIEWIĘTNASTY

Otworzyłam oczy . Głowa bolała mnie niemiłosiernie .
Dopiero teraz przypomniało mi się co właściwie się stało. Szybko rozejrzałam  się po pomieszczeniu .  Leżałam na brudnym materacu .. Oprócz niego nie było nic ,tylko porozdzierane ściany .Usta miałam zaklejone taśmą tak samo jak ręce .

Nagle drzwi otworzyły się  a do środka wszedł facet. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął się łobuzersko .

Widzę że nasza mała księżniczka się obudziła -podszedł do mnie i położył dłoń na moim policzku .

Przyjrzałam się mu dokładnie i już wiedziałam skąd go znam .
Wpadł na mnie kiedy szłam do Justina . To było wtedy kiedy dostałam się do szkoły ..

Nie jestem twoją księżniczką psychopato -wykrzyczałam co brzmiało bardziej jak bełkot przez tą cholerną taśmie na ustach .

Oh już wiem czemu Jay  jest z tobą .. Pewnie jesteś dobra w łóżku -wyszeptał jeżdżąc ręką po moim udzie przez co zaszkliły mi się oczy .

Zrobimy video dla twojego kochasia . Bądź lepiej grzeczna bo inaczej będę cię pieprzył  co dziennie  a przecież tego nie chce prawda ?

Szybko pokiwałam głową na nie .

Drzwi od pokoju się otworzyły a do środka wszedł chłopak z kamerą w ręku a w drugiej ręce trzymał nóż .
Chłopak dał temu drugiemu nóż  a kamerę włączył i skierował w naszym kierunku.
Nagle facet położył się na mnie  i zaczął  całować moją szyje . Zaczęłam się szarpać .

Tylko się zabawimy .Zobaczysz spodoba ci się -wymruczał tuż przy moim uchu .
Zerwał ze mnie bluzkę  i stanik a ja zaczęłam płakać . Nie spodziewanie zszedł ze mnie  i spojrzał w kierunku  kamery .

Widzisz Bieber  twoja dziewczyna cierpi . Chce byś ją znalazł .Wiesz co będzie działo się z nią codziennie ?
Będę ją ciął . Będę ciął tą suke tak długo aż zdechnie .  Za Ashley ! Ta dziwka będzie cierpiała za moją Ashley ! -W tym momencie pociągnął mnie za włosy po czym przejechał nożem po mojej ręce na co ja krzyknęłam z bólu płacząc .

Chłopak odepchnął mnie z taką siłą że wylądowałam na podłodze .Skrzywiłam się czując ból w ręku ale i w brzuchu ..

Obydwoje z nich wyszło a ja zostałam sama . Zaczęłam jeszcze gorzej płakać . Po paru godzinach odpłynęłam .

**** JUSTIN"S POV ****

Czy byłem wkurwiony ? Bardzo . 

Nie wiedziałem co się dzieje  PO tym jak Połączenie zostało zerwane pojechałem do Kelsey . Ale nikogo nie było . Powiedziałem wszystko Netanowi i jego chłopakom ,później zadzwoniłem do chłopaków i wszyscy pojechaliśmy do mnie . Rozmyślaliśmy plan . Musiałem się dowiedzieć gdzie jest Kelsey . PO prostu Musiałem !.

Justin coś dla Ciebie -Powiedział Jake podając mi jakąś płytę .

Skąd to masz ? I o to do cholery jest ?!


Listonosz to przyniósł jak jechaliście -Odparł a ja zabrałem od niego płyte i odtworzyłem na tv .

Na filmie był Wiliam i Kelsey . Moje mięśnie od razu się napięły .
 Ten skurwiel zaczął ją rozbierać .

Wypierdalać stąd ! -Warknąłem wiedząc co zaraz się stanie .
Wszyscy wyszli oprócz Netana 


Z powrotem odtworzyłem film .  
''Widzisz Bieber twoja dziewczyna cierpi. Chce byś ją znalazł . Wiesz co będzie działo się z nią codziennie ?Będę ją ciął . Będę ciął tę sukę tak długo aż zdechnie . ZA ASHLEY! Ta dziwka będzie cierpiała na moją Ashley!  ''

W tym  momencie łza poleciała mi z oka widząc Kelsey płaczącą . Ona się bała .. Jakie Kurwa bała ?! Ona Była PRZERAŻONA !

Kurwa ! -krzyknąłem uderzając pięściom w ścianę .

Spojrzałem na Netana . On siedział i przecierał rękoma twarz .

Musimy ją znaleźć !Ona nie może umrzeć !-wykrzyczałem uderzając znów w ścianę . Ale tym razem zostałem odciągnięty przez chłopaków .----------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 CO MYŚLICIE O ROZDZIALE ALE I O ZWIASTUNIE ?
Tak przy okazji chciałabym  po prosić was byście pisali komentarze nie tylko z anonima ale i z kont :)
 Rozsyłajcie mojego bloga wszędzie gdzie się da ! Promujcie go ! Bardzo proszę :)
Wiem że nie wszyscy znacie mnie dlatego też jeżeli macie jakieś pytania to pytajcie mnie na asku a ja postaram się odpowiedzieć video :)PYTAJCIE . CZekam ! : )