niedziela, 23 marca 2014

Rozdział CZTERDZIESTY PIERWSZY PART ll


 Minęły 2 miesiące od kiedy dałam Justinowi drugą szanse. Wszystko układa się przepięknie, jak w bajce. Moja kruszynka już za 3 miesiące przyjdzie na świat. Wraz z Justinem bardzo się cieszymy. Planujemy nawet zamieszkać razem.  Dla bezpieczeństwa kupimy jedną wielką wille w której zamieszkają oba gangi. Netana i Justina. Co do Douglasa, to nadal się przyjaźnimy. Między nami nie doszło do jakiegokolwiek zbliżenia przez te dwa miesiące. Z tego co wiem to Dougli znalazł sobie kogoś, jeszcze jej nie poznałam ale myśle że to coś poważnego bo chłopak nawija o niej przez całe dnie.  Między mną a Netanem i chłopakami jest bardzo dobrze. Lily i Lauren odwiedzają mnie w każdej wolnej chwili, starają się być ze mną na bieżąco. Czasem  wychodzimy na zakupy albo na spacer ale nie za często ponieważ lekarz nie kazał mi się przemęczać. Dzisiaj jak zwykle obudziłam się wtulona w Jay'a. Z Justinem nadal odbudowujemy nasz związek. Chodzimy na randki, gdzie Justin pokazuje swoja romantyczną stronę. Na razie trzymam jeszcze chłopaka na dystans. O co chodzi?  chodzi o to ze na razie nie uprawiamy seksu ani nie dochodzi miedzy nami do niczego więcej niż całowania.

-Hej skarbie- z moich zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Spojrzał na mnie całując mnie lekko w usta. Rękę położył na moim brzuchu delikatnie go  masując.

-Cześć księżniczko!-cmoknął mój brzuch na co sie uśmiechnęłam. To było takie słodkie.  Mała jeszcze sie nie urodziła a Justin już ma z nią bardzo dobry kontakt.

- Hej Justin- Wyszeptałam delikatnie rumieniąc się. Chłopak zachichotał cicho całując moje usta. Oddałam pocałunek  wplątując ręce w jego włosy. Chłopak zjechał pocałunkami na moją szyję gdy nagle poczułam uderzenie w brzuch. Jęknęłam dość głośno przez co Justin zerwał się ze mnie przyglądając się mi.

- Justin ona kopnęła- Wydusiłam cicho. Położyłam rękę chłopaka na moim brzuchu. Minęła chwila a dziewczynka znowu kopnęła, tym razem nieco mocniej.

-Cześć skarbie,  to ja twój tatuś. -Powiedział delikatnie  masując miejsce w które przed chwilą kopnęła. Uśmiechnęłam się kładąc swoją dłoń na rękę Justina. Chłopak spojrzał na mnie po czym pochylił się w moją stronę składając pocałunek na moich ustach.

- Nie mogę się już doczekać wiesz? Kocham Cię mała- Wyszeptał z łobuzerskim uśmiechem skradając mi następnego buziaka.

- Ja Też Kochanie. Co robimy dzisiaj?

- Myślę że możemy zacząć wybierać imię dla tej słodkiej dziewczynki i pojechać zobaczyć dom.- Odpowiedział

- Zaraz.. Jaki dom? Przecież jeszcze nie planowaliśmy tego na sto procent- Wydusiłam oburzona. Dom mieliśmy kupić krótko przed narodzinami a nie 3 miesiące przed..

- Kochanie.. Zostało mało czasu do porodu a musimy zrobić cały dom. Potrzebujemy mebli i tych podobnych rzeczy. Zanim wszystko zrobimy to nawet się nie obejrzysz a zostanie tydzień do porodu. Skarbie musimy zrobić jej pokój to też nam trochę zajmie.- Wytłumaczył.

- Okej ale chcę jechać zobaczyć tę villę. Przy okazji pojedziemy po obiad

- Więc wstawaj i idź się ubierz a ja zejdę zrobić śniadanie- Pocałował mnie w głowę po czym wyszedł z pokoju i skierował się na dół.
Wygrzebałam się z łóżka i wstając na proste nogi podreptałam do łazienki w której wzięłam szybki prysznic i UBRAŁAM SIĘ . Gdy już byłam gotowa zeszłam do kuchni. Wszyscy właśnie zasiadali do stołu, przywitałam się ze wszystkimi po czym usiadłam i zaczęłam jeść jajecznicę.

- Więc jak dziecko?- Zapytała Becky. Ostatnio jest u nas częstym gościem. Shane i Becky zbliżyli się  do siebie i to bardzo.

- Dobrze. Dzisiaj kopnęła pierwszy raz- Oznajmiłam chichocząc na co wszyscy się uśmiechnęli.

- Jak ją nazwiecie?-  Spojrzał na mnie Netan. Netan także się zmienił, jego stosunek do mnie i małej jest bardzo miły.

- Dzisiaj chcemy nad tym pomyśleć- Odpowiedział Justin

- Chce by miała wyjątkowe imię- Dodałam wstając po czym wkładając brudny talerz do zmywarki.

- Dzisiaj będziemy zamawiać już meble i jak przyjedziecie to wtedy zamówicie do waszych pokoi.

- Gotowa kochanie?- Zapytał Jay na co przytaknęłam. Chłopak pomógł mi wstać po czym pożegnaliśmy się z resztą i wyszliśmy z domu.  Jechaliśmy w ciszy czasem tylko zamienialiśmy między sobą jakieś słowa. Byłam cholernie zniecierpliwiona, chciałam już zobaczyć nasz nowy dom. Chciałam wiedzieć jak będziemy mieszkać. Dojazd na miejsce zajął nam około 30 minut. Gdy w końcu stanęliśmy na miejscu wyszłam z samochodu i spojrzałam prze siebie.

Po prawej stronie było pięć wielkich garaży samochodowych, a na wprost mnie był ogromny dom:
Spojrzałam z niedowierzaniem. On był cudowny! Cholera Boski! Na myśl że to właśnie tutaj wychowa się nasza córka łzy stanęły mi w oczach. Poczułam jak do moich pleców przytula się Jay.
Odwróciłam się do chłopaka wtulając się w jego tors.

- Jest cudowny- Wyszeptałam

- Cieszę się że podoba ci się Dom. W końcu zamieszkamy tutaj razem- Potarł rękoma mój brzuch. Delikatnie pocałował moje usta po czym złapał mnie za rękę i poprowadził do środka.
 W środku było pełno wielkich pokoi. Z Justinem stwierdziliśmy że chcemy mieszkać na dole tak jakby w piwnicy ale nie do końca. Były tam trzy wielkie pokoje, dość duża łazienka i kuchnia z jadalnią.  W jednym z pokoi  byśmy zrobili sypialnię w drugiej byśmy zrobili pokój dla małej a w trzecim salon. Zejście na dół wyglądało tak:
- W sumie wystarczy nam. To wygląda jak drugie małe mieszkanko- Stwierdziłam
- Trzeba będzie na początek łóżeczko dla małej włożyć do nas do sypialni.

- Co? Przecież robimy jej pokój tam powinna spać. Skarbie nie będziemy mogli się kochać- Zrobił smutną minę na co zachichotałam

- Justin myślę że lepiej byłoby żeby przez pierwsze dwa czy trzy miesiące spała z nami w pokoju. Nie znam się na dzieciach tak bardzo jak powinnam ale noworodki płaczą i wiesz trzeba do nich w nocy wstawać. Będę musiała ją karmić i zmieniać jej pieluchę więc lepiej by było gdybym była na miejscu.

- Dobrze przy okazji dobrze ze mi przypomniałaś za tydzień chce byśmy pojechali do mojej rodziny. Wiesz poprosiłbym mamę żeby zrobiła takie spotkanie rodzinne bo chcę by wszyscy wiedzieli że spodziewamy się dziecka.

- Oczywiście, byśmy mogli tam pokupować ubranka hm?- Zapytałam na co Justin się uśmiechnął znacząco

- I seksowną Bieliznę- Wymruczał zanim wpił się w moje usta.
________________________________________________________________________________
HEJJJ!

Macie kolejny rozdział :)  Nudnyyy trochę  pewnie ale nie miałam pomysłu na niego. Jeżeli chcecie następny rozdział To MA TUTAJ BYĆ 15 KOMENTARZY! Do zobaczenia ;*


niedziela, 9 marca 2014

Rozdział CZTERDZIESTY Part ll

Wstałam  około 4 w nocy, bolała mnie głowa. Wstałam z łóżka założyłam na siebie szlafrok po czym poszłam do łazienki. Wyjęłam jedną z moich buteleczek przeciwbólowych którą jeszcze używałam gdy Rodzice zmarli a ja popadłam w depresje. Nie chciałam przesadzić z lekami by nie zaszkodzić dziecku, dlatego wzięłam tylko jedną tabletkę. Zeszłam do kuchni po czym popiłam ją wodą. Wzięłam prysznic po czym UBRAŁAM leginsy i bluzkę, do tego założyłam grube skarpetki. Byłam zmęczona, lecz nie na tyle by z powrotem zasnąć. Czułam się okropnie, wszystko mnie bolało. W pokoju panowała ciemność ponieważ zasłoniłam rolety, miałam włączony telewizor choć nie wiem po co bo większość czasu miałam zamknięte oczy z zamiarem wejścia w krainę snów.Było mi smutno, potrzebowałam teraz kogoś kto mnie wesprze. Niepewnie wybrałam numer do Douglasa. Chłopak odebrał po czterech sygnałach.

- Kelsey?-Wychrypiał
- Dougli śpisz?
- Obudziłaś mnie mała ale jest okej. Coś się stało?
- Mógłbyś przyjechać do mnie? potrzebuje Cię- Wydukałam
- Już jadę, nie płacz kochanie. Otwórz balkon na tarasie za piętnaście minut będę- Powiedział po czym rozłączył się.

Wstałam po czym otworzyłam balkon po czym położyłam się z powrotem do łóżka. Czułam lekkie dreszcze które przebiegały po moim brzuchu. Minęło jakieś dwadzieścia minut zauważyłam przyjaciela na balkonie. Wszedł do mojego pokoju z czterema wielkimi torbami z Mcdonalda. Zamknął za sobą drzwi od balkonu po czym rozebrał się do bokserek i wsunął na miejsce obok mnie.

- Przyniosłem jedzenie na poprawienie humoru dla moich księżniczek- Wyszeptał składając mały pocałunek na moim czole.

- Nie mam ochoty na jedzenie- Wyszeptałam wtulając się w tors Douglasa.

- Dobrze więc najpierw powiedz co się stało- Pocałował moje nagie ramie.

- Powiedziałam mu o pocałunku on mnie uderzył w twarz po czym sam powiedział że uprawiał seks i chodził na parę imprez. Zdradzał mnie- Zaszlochałam cicho w jego ramie.

- Jebany skurwiel. Wszystko w porządku z tobą i dzieckiem?-Zapytał trochę zdenerwowany.

- Jest dobrze, nie bój się- Odpowiedziałam

- Nie pozwolę żeby ktoś Cię ranił- Wyszeptał patrząc w moje oczy. Cmoknęłam polik chłopaka wtulając się w jego ciało.

- Zgłodniałam. Co przyniosłeś?- Zapytałam zmieniając temat. Naprawdę potrzebowałam teraz niezdrowego jedzenia, to przez te humory ciążowe.
Douglas zachichotał podnosząc się z pozycji leżącej do siedzącej. Chwilę później siedziałam między nogami przyjaciela obżerając się lodami które trochę stopniały. Nasze jedzenie  nie miało końca, karmiliśmy się nawzajem cicho chichocząc.

- Boże kobieto ile ty pochłaniasz- Zaśmiał się Douglas kiedy zjadłam trzeciego hamburgera. Uderzyłam chłopaka w ramie rumieniąc się.

- To jej wina- Powiedziałam cicho kładąc rękę na brzuchu. Przerażało mnie trochę jak będę wyglądać w 9 miesiącu ciąży, ponieważ już teraz mój brzuch odstawał i na pierwszy rzut oka można było domyślić się że jestem w ciąży.

- Myślałaś już może jak ją nazwiesz? Albo nad chrzestnymi?- Zapytał popijając Cole.

- Właściwie nie, wiesz z imieniem mam jeszcze trochę czasu i chciałabym żeby jej imię było wyjątkowe i niespotykane a co do chrzestnych to właściwie myślę że powinnam uzgodnić to z Justinem bo on jest ojcem i jako jej rodzice myślę że razem powinniśmy dojść do tego kto będzie chrzestnym razem a nie osobno.

- Myślisz że będę mógł być przy porodzie? Chciałbym być przy jej narodzinach

- Oczywiście że tak! Jeśli będziesz chciał to wejdziesz ze mną na sale. W każdym mąci razie przy porodzie chcę żebyś był ty Netan i Justin no i może Lily. Przynajmniej mam nadzieję że Netan z Justinem wejdą do mnie na salę.

- Sądzę że tak. Netan zmieni zdanie tylko trzeba dać mu trochę czasu a Justin na pewno będzie chciałbyś przy porodzie. W końcu będzie rodziła się jego córka- Wyszeptał po czym westchnął cicho.

- Jesteś najlepszym przyjacielem wiesz? Kocham Cię Douglas- Powiedziałam

- Ja Ciebie też mała- Cmoknął moje czoło opiekuńczo. Dając mi tym uczucie bezpieczeństwa.

Siedzieliśmy razem z Douglasem jakieś parę godzin. Około Dziesiątej nad ranem Douglas pojechał do pracy. Ja zostałam w domu, zadzwoniłam do szefa i poprosiłam a tydzień wolnego.
Netan z chłopakami około godziny szesnastej pojechali w interesach, siedziałam w salonie z otwartym laptopem oglądając wystoję pokojów dla dzieci. Czytałam także dużo na temat porodów, chciałam się do tego jakoś przygotować wiedzieć co i jak. Kiedy zaczynałam oglądać porody innych dziewczyn zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam niepewnie po czym podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Mym oczom ukazał się  JUSTIN. Spojrzałam na niego lustrując go wzrokiem nie wiedziałam co on tutaj robi i czego jeszcze chce ode mnie. Chłopak  przygryzł nerwowo wargę  patrząc na mnie.

- Czego tutaj chcesz?- Syknęłam w jego stronę. Chciałam go zobaczyć bardzo pragnęłam jego bliskości ale z drugiej strony  nienawidziłam go przesz to że mnie zdradzał.

- Chciałem z tobą porozmawiać i przeprosić. Kocham Cię Kelsey i naprawdę żałuję tego co zrobiłem- Powiedział Dając mi bukiet czerwonych róż które trzymał za plecami.  Poczułam tak bardzo mi znane motylki w brzuchu, te motylki które czułam kiedy jeszcze z Justinem byliśmy bardzo szczęśliwi.

- Wejdź i dziękuje- Wymamrotałam wpuszczając chłopaka do środka. Wzięłam bukiet w ręce i szybko napełniając wazon wodą włożyłam kwiaty. Weszłam z powrotem do salonu siadając na kanapie.

- Co robiłaś?- Spojrzał na ekran laptopa.

- Czytałam na temat ciąży i porodu wiesz....-Wytłumaczyłam na co chłopak uśmiechnął się delikatnie do mnie kładąc rękę na moim brzuchu. Pogłaskał go patrząc mi w oczy.

- Bardzo cię przepraszam.- Wyszeptał wzdychając cicho.

- Ja też.. Poniosło mnie, brakowało mi Ciebie i myślę że właśnie przez to był ten pocałunek.

- To jest teraz nieważne. Ja.. uprawiałem seks z innymi, nie wiem czemu, może dlatego że mnie to przerosło. Nie byłem gotowy by zostać ojcem kiedy ja jeszcze sam jestem nastolatkiem. A gdy zrozumiałem że chcę Ciebie i jej było już za późno..- Powiedział wciąż głaszcząc delikatnie brzuch. Nie powinnam mu wybaczać po tym co mi zrobił ale to uczucie było zbyt silne.

Wtuliłam się w chłopaka chowając twarz w zgięciu jego szyi. Zaszlochałam cicho oplatając dłońmi szyje chłopaka. Justin objął mnie swoimi silnymi dłońmi w pasie biorąc mnie do siebie na kolana.

- Nie płacz mała. Nie płacz przeze mnie. Bardzo mocno cię kocham- Wyszeptał pocierając dłońmi moje plecy.

- Też Cię kocham, nawet nie wiesz jak mocno..

- Czy to znaczy że dasz mi jeszcze jedną szanse? Zaczniemy od początku? Obiecuje że nigdy nie wywinę ci takiego numeru, nie zrobie niczego co mogłoby Cię skrzywdzić- Stwierdził patrząc mi głęboko w oczy. Jego policzki także były mokre od łez.

Po chwili zastanowienia odpowiedziałam niepewna swojej decyzji.

- Chcę zacząć od nowa. Tak jakbyśmy dopiero co ze sobą byli, chcę z powrotem nabrać do Ciebie zaufania.- Odpowiedziałam lekko przygryzając wargę.

Wiedziałam czego chcę ja i on. Jeżeli mamy być znów szczęśliwi to musimy zacząć wszytko od początku.
Zaczniemy znowu randkować i zacząć się bawić. Wszystko zaczniemy od początku. Nie dam się całować i dotykać a tym bardziej brać do łóżka. Chcę by wiedział że nie wszytko może wrócić do normalności od razu. Z czasem będzie coraz lepiej, ale trzeba do tego chęci. Chce dla mojego dziecka jak najlepiej i nie pozwolę na to by ona była krzywdzona tak jak ja przez życie. A więc zaczynamy nowy rozdział w moim życiu. ,,POCZĄTEK STAREGO, NOWEGO ZWIĄZKU''
________________________________________________________________
_________________________________________________
_____________________________
HEEEJJ ! <3
Macie nowy rozdział :) Podoba się? Mam nadzieje że tak i że nie jest za bardzo nudny:).
Jeżeli macie jakieś pomysły na te opowiadanie to dzielcie się nimi ze mną w komentarzu :)


czwartek, 6 marca 2014

Rozdział TRZYDZIESTY DZIEWIĄTY


________________________________________________________
Lekko uchyliłam oczy. Zobaczyłam obok siebie śpiącego Douglasa, wyglądał strasznie słodko. Leżałam tak chwile wpatrując się w niego,jego włosy były w totalnym nieładzie co właśnie teraz dodawało mu uroku.  Delikatnie wysunęłam się z łóżka stając na proste nogi. Poszłam do łazienki wziąć prysznic gdy wyszłam z kabiny prysznicowej oplotłam się ręcznikiem po czym weszłam do pokoju.
- Dougli- Wyszeptałam szturchając go delikatnie w ramię.

- Hmm?- Wychrypiał powoli otwierając oczy. Spojrzał na mnie otwierając szeroko oczy.
- Ładnie ci w tym ręczniku- Zaśmiał się cicho. Zarumieniłam się po czym uderzyłam go lekko w ramie.

- Idę się ubrać za dwie godziny muszę iść na wizytę do lekarza, więc jak chcesz iść ze mną to musisz się ogarnąć

- Dobra, mógłbym dostać wody?- Tak jak poprosił podałam mu wodę. Chłopak wstał po czym zaczął się ubierać, poszedł do łazienki obmył twarz ułożył swoją fryzure i przytulił się do mnie.
- Przyjadę o 11:30 po Ciebie, Będę czekał przed domem. Okej?- Zapytał na co przytaknęłam i jeszcze raz go przytuliłam. Chłopak wyszedł przez okno a ja zaczęłam się ubierać.
Weszłam do łazienki po czym UBRAŁAM SIĘ. Zrobiłam sobie delikatny makijaż składający się z podkładu, tuszu do rzęs i błyszczyka. Gdy już się ubrałam umalowałam i zrobiłam coś z włosami zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie oglądając kreskówki, weszłam do kuchni wzięłam jednego omleta po czym pokroiłam kiwi i banany i zaczęłam jeść. Gdy już zjadłam włożyłam brudny talerz do zmywarki po czym założyłam buty i wyszłam. Tak jak obiecał Douglas stanął samochodem przed bramą. Otworzyłam drzwi po czym powoli weszłam do auta. Na powitanie pocałowałam chłopaka w policzek.

- Już się nie mogę doczekać! Zobaczę dzisiaj moją kruszynkę- Pisnęłam zachwycona delikatnie masując brzuch. Douglas zachichotał patrząc na drogę. Droga minęła nam bardzo szybko, nim się obejrzałam byliśmy już pod kliniką. Przyjaciel pomógł mi wyjść z samochodu, wzięłam torebkę po czym weszłam do środka budynku. Podeszłam z Douglim do recepcji.

- Dzień dobry ja przyszłam  na wizytę do doktora Jonathana Watsona- Powiedziałam delikatnie się uśmiechając.

- Doktor już na panią czeka w swoim gabinecie pod piątką.

- Dziękujemy- Powiedział przyjaciel prowadząc mnie do sali. Zapukałam do drzwi, gdy usłyszałam pozwolenie weszłam do środka.

- Witam was. Ty chłopcze usiądź a Kelsey połóż się i podwiń bluzkę. Przejdziemy od razu do badań- Powiedział po czym założył rękawiczki. Rozmasował mi ręką żel na brzuchu po czym przyłożył urządzenie i zaczął nim jeździć . Przez całe Usg trzymałam Douglasa za rękę.
- Ciąża rozwija się dobrze, Nie mam żadnych sprzeciw skazań. Ma pani jakieś pytania?

- Właściwie czasami odczuwam pobolewanie w podbrzuszu czy to coś złego?- Zapytałam niepewnie

- Nie, Sądzę że to oznacza rozciąganie się macicy stąd właśnie to pobolewanie. słyszy pani to pikanie?- Zapytał na co przytaknęłam
- To właśnie jest bicie serduszka pani dziecka- Powiedział na co moje oczy się zaszkliły. Ze szczęścia.
- Chciałaby pani poznać płeć?

- Tak!- Pisnęłam radosna.

- Dobrze więc spodziewają się państwo..

- Właściwie to jest mój przyjaciel- wyszeptałam nie chcąc wprowadzać lekarza w błąd.

- Dobrze przepraszam za tę drobną pomyłkę, spodziewa się pani córki. Gratuluje.

- O boże - Zaszlochałam odwracając się do dougliego. Wtuliłam się w chłopaka szlochając cicho.

- Ejejej mała bo mnie udusisz- Zachichotał Douglas na co lekarz parsknął śmiechem.

***
Po skończonych badaniach pojechaliśmy do Pizzerii. Zamówiliśmy Dwie duże Cole Pizze i frytki. Co chwile śmieliśmy się z dzieci które biegały po całej restauracji goniąc się nawzajem.

- To jest boskie! Myślisz że mogłabym już za tydzień zacząć kupować różne rzeczy? Wiesz buteleczki smoczki i tym podobne

- Wiesz mogłabyś zacząć od kupowania wózka, łóżka i tych bardziej kosztownych rzeczy- Odpowiedział popijając Cole.

- Mógłbyś mnie już odwieźć? Niedługo przyjedzie Justin i chciałabym być trochę wcześniej w domu- Wyszeptałam niepewnie. Chłopak przytaknął ale widziałam że gdy tylko wspominam o Justinie czuje się może Zazdrosny smutny i taki trochę zły. Nie winiłam go za to że się we mnie zakochał i nie chciałam kończyć z nim naszej przyjaźni bo szczerze mówiąc zależy mi na nim jak na Bracie albo przyjacielu i mogę mu ufać. Nie mogę stracić kolejnej ważnej osoby przez moją głupotę. Byłabym idiotką pozwalając Douglasowi odejść.
Wstaliśmy od stołu po czym skierowaliśmy się  do auta. W ciszy pojechaliśmy pod dom. Gdy już dojechaliśmy Douglas nic nie mówił.

- Dougli- Wyszeptałam patrząc na niego ze współczuciem

- Spoko. Jest okej możesz już iść- Odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. Jednak nie umknęła moim oczom łza pływająca po jego policzku. Wtuliłam się w chłopaka ścierając łzy z jego twarzy.

- Przepraszam że przeze mnie cierpisz, nie chcę cię ranić

- Jest dobrze, po prostu nie dopuszczam do siebie myśli że jest inny Facet którego kochasz i przy którym jesteś szczęśliwa.

- Ale ciebie też bardzo lubię i jestem przy tobie szczęśliwa. Jesteś dla mnie bardzo ważny i wiem że mogę na Ciebie zawsze liczyć. Ufam Ci.- Zachichotaliśmy razem.

- Zbieraj się kobieto do domu, musisz zacząć wybierać imię dla tej słodkiej dziewczynki- Zaśmiał się delikatnie klepiąc mój brzuch. Pożegnałam się z chłopakiem po czym poszłam do domu. Od razu weszłam do swojego pokoju. Szybko SIĘ PRZEBRAŁAM po czym poszłam do kuchni, wyjęłam pudełko truskawek i zaczęłam je jeść. Nienawidziłam tego apetytu podczas ciąży, zawsze rano miałam ochotę na owoce po południu lubiłam jeść frytki albo warzywa gotowane na parze a gdy jadłam coś na co nie miałam teraz ochoty wymiotowałam. Do tego wszystkiego czasami mdliło mnie na zapach perfum Laury bądź kogoś kto przebywał w tym samym pomieszczeniu co ja, nie chodzi o to że perfumy były brzydkiego zapachu tylko o to że były zbyt intensywne, tak samo mam też z niektórymi potrawami które są w domu gotowane. Gdy już zjadłam usłyszałam dzwonek do drzwi, szybko wyrzuciłam opakowanie umyłam ręce po czym poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się JUSTIN. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach, chłopak niepewnie lekko się uśmiechnął wtuliłam się w jego tors jego serce biło jak oszalałe jego ręce trzęsły się leciutko. Był podenerwowany, co było bardzo dziwne. Gdy Justin zobaczył chłopaków stojących za mną od razu ode mnie odszedł i poszedł się z nimi witać. Nie powiem że mnie to nie zabolało, nawet mnie nie pocałował nie powiedział ani nie zapytał się o ciąże..

- Musimy porozmawiać- Powiedziałam do Justina  na co od niechcenia spojrzał na mnie. Spojrzałam na Netana dając mu tym znak że idę powiedzieć Justinowi o wszystkim co zdarzyło się podczas jego wyjazdu. Skierowałam się z chłopakiem do mojego pokoju po czym oboje usiedliśmy na łóżku.

- Więc o czym chcesz pogadać?- Zapytał

- Muszę powiedzieć ci o czymś co miało miejsce kiedy cię nie było.

- Więc słucham. Przejdź do rzeczy Kelsey.

- Ja.. Zdradziłam Cię- Wyszeptałam spuszczając głowę. Chłopak wstał podchodząc do mnie uderzył mnie w policzek. Łzy spływały po mojej twarzy kiedy trzymałam się za piekący policzek. Uwierzcie mi nie jestem zła w tej chwili na Justina, sama bym sobie dała w twarz za to co zrobiłam.

- Nie mogę uwierzyć.Może powiesz mi na czym polegała ta zdrada hm? Pieprzyłaś się z kimś? Czy może nie?- Wysyczał mi prosto w twarz.

- To był tylko pocałunek który nic dla mnie nie znaczył. Nawet nie wiesz jak bardzo tego żałuje.Potrzebowałam Cię..- Nie dokończyłam bo chłopak przerwał mi.

- Ja też Cię zdradziłem- Wyszeptał po czym uderzył w ścianę. Zanim zdążyłam przeanalizować to co powiedział znów mi przerwał.
- Uprawiałem seks z paroma dziewczynami..Byłem na paru imprezach
Nim się obejrzałam wstałam po czym uderzyłam chłopaka z całej siły w policzek. Ja zdradziłam go z jednym chłopakiem a on z paroma dziewczynami.. Ja tylko się całowałam on uprawiał seks.. Jak podłym trzeba być by zdradzić dziewczynę która jest z nim w ciąży.

- Dlaczego do mnie w ogóle nie dzwoniłeś? Rozmawiałeś ze mną może dwa razy.

- Miałem prace- Odpowiedział

- Pracę?! Twoją pracą jest bycie męską dziwką? lubisz pieprzyć dziewczyny?! Nie bądź kurwa śmieszny! Gdybyś pracował to rozmawiał byś ze mną częściej. Ale ty wolałeś pieprzenie zamiast swojej córki! Nawet raz nie zapytałeś się o dziecko. Nawet Raz!- Krzyknęłam z jadem w głosie. Chłopak jakby przemyślał to co powiedziałam po czym spojrzał na mnie.

- To jest ona?- Zapytał jakby niepewnie na co skinęłam.
- Kiedy dowiedziałaś się że to będzie dziewczynka i dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Mam prawo wiedzieć!- Podniósł głos

- Słucham?- Prychnęłam
- Gdybyś się zainteresował choć raz to wiedziałbyś że miałam dzisiaj wizytę u lekarza. Dzisiaj dowiedziałam się o płci.- Wydukałam po czym szybko podeszłam do torebki wyciągnęłam z niej płyte z nagraniem Usg i ze zdjęciem. Dałam kopie badań  Justinowi.

- Ona tam jest?- Zapytał jakby nie dowierzając.

- Tak. Jak będziesz oglądał, o ile będziesz to włącz głos przy nagraniu będziesz mógł usłyszeć bicie jej serduszka.

- Mógłbym?- Spojrzał na mój brzuch. Nie wiedziałam czy mam mu pozwolić się dotknąć. Mógł zrobić jej krzywdę, ale z drugiej strony to jej ojciec. Nie pewnie skinęłam głową. Podwinęłam bluzkę po czym złapałam rękę chłopaka i położyłam na brzuchu.

- Myślę że możesz już iść.- Powiedziałam gdy chłopak chciał mnie pocałować, odepchnęłam go lekko.

- Nie moglibyśmy porozmawiać ze sobą jak normalni ludzie? Do cholery Kelsey zdradziliśmy się nawzajem, jesteśmy kwita!

- Ty pierdolony idioto! Jak śmiesz mówić że jesteśmy kwita. Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy! U mnie to był pocałunek z jednym chłopakiem a u Ciebie był to seks z paroma kobietami!- Krzyknęłam wkurzona.

- Ale to i tak zdrada!- Odkrzyknął.
W chwili w której miałam zostać uderzona w policzek do pokoju wpadł Netan. Osłonił mnie swoim ciałem.
Jego pięści zaciskały się po boku. Był wkurzony.

- Wypierdalaj stąd Jay! Ona nie chcę z tobą rozmawiać!

- Ona nosi w sobie moje dziecko!

- Właśnie! Nosi w sobie twoje dziecko! Więc jeżeli chcesz  by ono urodziło się żywe i zdrowe wyjdź stąd i przestań ją stresować! Krzyknął na co Justin spojrzał na mnie. Wyszedł szybko z pokoju po czym jedyne co słyszałam to głośne trzaśnięcie drzwiami. Wyszedł tak po prostu. Zostawił mnie, ale przecież sama tego chciałam. Właśnie. Chciałam?
_________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________
HEJ<3  CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Macie następny rozdział:) Jeżeli chcecie by był dodany rozdział 40 musi tutaj być chociaż 19 komentarzy. Jeżeli piszesz z anonima to zostaw chociaż imię i nazwisko albo podaj swój TT. 


niedziela, 2 marca 2014

UWAGA! NOWY ZWIASTUN!

Przepraszam że nie podałam wam zwiastunu w ostatnim rozdziale ale jeszcze go nie otrzymałam gotowego. Więc ten zwiastun będzie przedstawiał myśle że połowę tej części opowiadania.
Tak przy okazji jeżeli możecie to prosie wyrazić swoje opinie na temat tego opowiadania w komentarzu i jeżeli  chcielibyście żeby coś zdarzyło się w tym opowiadaniu to piszcie wasze pomysły :). 
Na bieżąco czytam komentarze które są dodawane pod rozdziałami więc czytam co do mnie piszecie :) Jest mi bardzo miło czytać komentarze którę są długie i w których piszecie że kochacie mojego bloga czy coś podobnego. To bardzo miłe z waszej strony i dziękuje wam bardzo mocno <3