piątek, 29 listopada 2013

Rozdział TRZYDZIESTY

- Ja też za nimi tęsknie. Kocham Cię siostra..

- Ja Ciebie tez Braciszku-Wyszlochałam

- Nigdy więcej nie rób takich rzeczy. Nie chcę Cię stracić.Prosze..

- Przepraszam

- Nie przepraszaj. Obiecaj mi tu i teraz, że nigdy więcej nie zrobisz sobie krzywdy.

- Obiecuje.

- Gdzie poszedł Jay?- Zapytał rozglądając się po sali

- Wyszedł... Zraniłam go..

- Co się stało?

- On mnie kocha.. Troszczy się o mnie.. Chcę dla mnie jak najlepiej.. a ja, ja po prostu go po prostu odrzuciłam.. Powiedziałam że nie chce z nim być. Chcę to przemyśleć.. nie chcę później żałować swojej decyzji.. Chcę wiedzieć czy robię dobrze. On po prostu wyszedł. Zraniłam go-Wyszeptałam skrobiąc palcami opatrunek na ręce.

- Dobrze zrobiłaś. Musicie to obeje przemyśleć. Jeszcze niedawno zrobiłbym wszystko by was rozdzielić,
ale zrozumiałem że między wami jest uczucie, którego nie da się od tak zapomnieć i wyrzucić z siebie.

- Byłeś kiedyś zakochany? -Zapytałam

Netan spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Podrapał się po karku.

- Kiedyś była jedna dziewczyna.. Miała na imię Cassie. Była jedną z tych nieśmiałych i bardzo inteligentnych kobiet
z naszej szkoły. Z początku razem z chłopakami dokuczaliśmy jej. Uprzykszaliśmy jej życie. Spodobał mi się sposób w
jaki na mnie patrzyła. Widać było że jej się podobam, ale z drugiej strony nienawidziła mnie za wszystko co jej
zrobiłem. Zaczęliśmy się spotykać,oczywiście wszystko to kryliśmy. Ja nie chciałem żeby chłopacy dowiedzieli się że
ją kocham a ona bała się swojego ojca. Rozdziewiczyłem ją. Zaufała mi. Kiedy ona wyjechała do Ciotki na wakacje, ja
przespałem się z inną. Zrobiłem to nieświadomie, byłem pijany. Gdy Cass się o tym dowiedziała znienawidziła mnie..
Nie chciała mnie znać, Nie pozwalała mi wytłumaczyć tego wszystkiego. Parę tygodni później wyprowadziła się z ojcem
do Norwegi...

- Mogłeś do niej pojechać- Wyszeptałam

- Nie mogłem. Powiedziała że jeżeli ją choć trochę kocham to mam jej nigdy nie wchodzić w drogę, a ja ją kocham
cholernie mocno. Dlatego obiecałem jej że nie będę jej szukać.

- Przykro mi

- Jest okej.To jest przeszłość. Jestem teraz inny i ona też pewnie się zmieniła. Kiedyś znajdę tą jedyną. -Zaśmiał się

- W końcu kto by nie chciał takiego ciacha jak mój brat-Zachichotałam

- Dokładnie. A teraz moja księżniczko odpocznij. Przyjadę jutro rano.

- A która jest godzina?- Zapytałam

- 23:37. Przynieść ci coś z domu?

- Mój kocyk. I jakieś ciuchy. Telefon i Laptopa.

- Tak jest księżniczko- Zasalutował na co zachichotałam

- Dobranoc Nate.

-Dobranoc Kels..

***

Powoli otworzyłam oczy. Koło mnie na krzesłach siedzieli Netan, Shane, Bruce i Becky.

- Hej-Wyszeptałam.

- Jak sapałaś?- Zapytał Bruce

- Dobrze.. A was wszystkich co tutaj sprowadza?

- Przyszliśmy Cię zobaczyć. Możemy wyjść- Powiedziała Becky

- Nie! Too miłe z waszej strony tylko.. Ja,ja nie spodziewałam się że przyjdziecie.

- Co z Jay'em?- Zapytałam Bruca

- Wiesz.. Ten.. No z Jussem normalnie. Pewnie śpi albo załatwia interesy..

- Dzisiaj przyjdzie z Tobą porozmawiać Psycholog.- Oznajmił Net

- Co?! Nie chcę żadnego Psychologa! Nie jestem wariatką !- Krzyknęłam

Co oni sobie w ogóle myślą?! Przecież nie jestem chora psychicznie.. Nie potrzebuje pomocy człowieka który  w ogóle mnie nie zna...
Do tego dochodzi Justin... Nie przyszedł dzisiaj.. Bruce coś kręcił..

Chcę by było jak dawniej.. ________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ! Ten rozdział jest beznadziejny, wiem że spieprzyłam. Bardzo macno przepraszam was za to że czekaliście tak długo a dostaliście TO-.- . Jestem sama zła na siebie, że dałam wam do czytania taką beznadzieje która składa się tylko z  rozmów. Chcę ogłosić że teraz jak widzicie rozdziały będą dodawane rzadko.. Dlaczego? Powód jest prosty.. nie mam czasu.. Następne rozdziały powinny być ciekawe.
Nie długo pojawi się także zwiastun .
PROSZĘ O WIĘCEJ KOMENTARZY! PROSZĘ! <3




wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY DZIEWIĄTY

-Tracimy ją ... !-Krzyknął lekarz

Kelsey proszę nie umieraj ... Błagam kochanie  -Zaszlochałem

-Opuść salę !-Krzyknął lekarz odsuwając mnie od łóżka na którym w tej chwili moja ukochana walczyła o życie .

-Zatrzymanie oddechu . Saturacja spadła do 73% ! -Krzyknęła pielęgniarka nakładając Kels maskę z tlenem .

-Reanimujemy ! -Rzucił szybko Facet wyciągając z szafki Defibrylator .

-Wyjdź  z  sali !-Krzyknął po czym znów się obrócił w stronę łóżka .

Widziałem jak przez mgłę . Stałem i patrzyłem w szoku na poczynania lekarzy . Co chwila prosiłem Boga by nie zabierał mi Kelsey ..

Naładowane do 200 . Strzelam -Krzyknął przykładając  sztabki do piersi mojej dziewczyny .

***KELSEYS POV***

Stwierdzam zgon .. Godzina 21:47 .. 


Nie ! Ona nie umarła ! Proszę spróbujcie jeszcze raz ! Ona nie umarła ! Jest silna !

Byłam w korytarzu . Za mną były drzwi i przede mną .. Koło drzwi za mną słyszałam szlochanie i błaganie o to by ktoś nie odchodził .. Zaś koło drzwi przede mną słyszałam chichoty .

Kochanie choć do nas -Usłyszałam cichy śmiech .

Poznawałam te głosy . To byli moi rodzice .. To oni !  -Podbiegłam do drzwi po czym je otworzyłam .
Moim oczom ukazała się piękna polana .  Moi rodzice siedzieli  na kocu . 

Mamo ? Tato ? Co wy tutaj robicie ? 

Jesteśmy w niebie .  A ty masz okazję do nas dołączyć .

Kocham was ! Tęskniłam bardzo za wami -wyszlochałam przytulając się do nich .

Nasza mała księżniczka ..-wyszeptał Tato 

Musisz już iść -Powiedziała mama uśmiechając się ciepło w moją stronę 

Dlaczego ? 

Ponieważ tam na ziemi .. Czeka na Ciebie twój chłopak .. Swoją drogą Justin to dobry chłopiec ,co prawda krzywdzi cię  .. Ale bardzo cię Kocha ,nie wyobraża sobie byś mogła odejść . Musisz tam wrócić 

Nie chcę ! Chcę zostać z wami . Opuściliście mnie !-Zaszlochałam 

Skarbie . Nie obwiniaj się o naszą śmierć .. To był przypadek . A ty tutaj jesteś z własnej głupoty .  Nigdy więcej nie chcę cię tutaj widzieć ! Nie próbuj odebrać sobie życia . Kochamy cię i nie chcemy byś raniła swoje ciało -Przytulił mnie tato głaskając ręką moją głowę .

Obiecuje nigdy w życiu tutaj nie wracać . Kocham was bardzo mocno pamiętajcie !

Powiedz Netanowi że tęsknimy za nim . Kochamy was dzieci . Jesteśmy zawszę z Tobą skarbie . A teraz wracaj do Swojego Justina -zachichotała po czym wraz z tatom rozpłynęli się w powietrzu.

***JUSTINS POV***

No dalej mała dasz radę -Zaszlochałem .

Mamy ją ! -krzyknął lekarz 

Żyję ?-Zapytałem w szoku 

Pielęgniarka odwróciła się w moją stronę  z uśmiechem . Tak żyje .


O mój boże -zaszlochałem po czym podszedłem do jej łóżka i uklęknąłem przed nim 
Dziękuje kochanie .. Tak bardzo dziękuje . Kocham cię . Jesteś bardzo silna . -Złożyłem małe muśnięcie na ustach Kels po czym wyszedłem z sali . 
W moją strone biegł Netan z ludźmi z naszego gangu .


Co z nią ?-Wydyszał Net Dzwonili ze szpitala mówili że Kelsey umiera -Wyszlochał .


Jest dobrze . Nie dała się .. Jest bardzo silna .. -Otarłem łzy . 

Mogę wejść do niej ? -Zapytał niepewnie na co przytaknąłem .

Weszliśmy razem do sali . 

Moja malutka -wyszlochał głaskając jej twarz .  Tak się bałem że cię stracę .  

***
Justin  ?-wyszeptałam  podnosząc ciężkie powieki .

Kelsey ? Kochanie obudziłaś się !Jak się czujesz ?  - Wyszeptał na jednym wdechu .

Wody ..

Podał mi to co chciałam . Napiłam się i odstawiłam butelkę .

Tak bardzo tęskniłem -Wyszlochał tuląc mnie . Nie rób tego nigdy więcej . Przepraszam Cię za wszystko co zrobiłem i obiecuje ci że nigdy więcej nie zrobię niczego co mogłoby cie zranić .

Justin -wyszeptałam czując że w moich oczach zbierają się łzy .

Obiecuje .

Justin ! Daj mi trochę czasu . Chcę to wszystko przemyśleć dobrze ? -Widziałam w jego oczach ból . W tej chwili zraniłam go .

Powiem lekarzowi  że się obudziłaś .Zadzwonię też do Netana -wyszeptał po czym wyszedł z sali .

Zraniłam go i doskonale to wiem  ,ale dopiero co otworzyłam oczy . Nie otrząsnęłam się jeszcze z tego wszystkiego ... Moi rodzice. Próba samobójcza i jeszcze Justin .. Kocham go ale chcę na razie wszystko przemyśleć ..

Malutka -Zaszlochał Netan przytulając mnie .

Wtuliłam się w niego łkając . 

Tak bardzo tęskniłem .. Nigdy więcej tego nie rób .

Nie zrobię .. Ktoś już mi to uświadomił już ..

Kto ?


Rodzice -wyszeptałam .

Czujesz się dobrze ? Może boli cię coś .. Nie doszłaś jeszcze do siebie -powiedział 

Nie żartuje .. Rozmawiałam z nimi . Kazali mi wracać .. Nie chcieli bym została z nimi tam -Podniosłam wzrok na sufit . 

Wtedy kiedy umierałaś .. Reanimowali cię ale ty nie chciałaś wracać.. Dlatego że rozmawiałaś z rodzicami ?-Zapytał głaszcząc moją rękę .

Przytaknęłam . Mówili że cię kochają . Tęsknią za Tobą -wyszeptałam na co Netan wtulił się we mnie .__________________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________

PODOBA SIĘ ?  OD TERAZ ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE TROCHĘ RZADZIEJ .WIEM PRZEPRASZAM . PRZYPOMINAM CZYTASZ=KOMENTUJESZ . JEŻELI CHCECIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ TO PROSZĘ CHOCIAŻ O 15 komentarzy . BARDZO PROSZĘ <3



czwartek, 14 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY ÓSMY

***JUSTINS POV***

Co ja mam niby teraz zrobić ? -Zapytałem Bruca .

Powinieneś kurwa klęczeć przed nią jak ostatni żebrak . Obsypywać ją wszystkim co najlepsze i gdyby chciała zapierdalać po tą gwiazdkę z nieba , zabrać ją na wycieczkę do Eldorado i zrobić wszystko żeby czuła się jak księżniczka. Powinieneś płakać za każdym razem kiedy ona jest nieszczęśliwa, wyć powinieneś . Masz być dla niej ideałem ,rozumiesz ? Masz być tym jebanym księciem na białym koniu,bo choć jesteś skurwysynem to ona nadal patrzy na Ciebie z miłością w oczach i nadal w Ciebie wierzy ,nawet jeśli wszyscy zwątpili. Nosi tyle ran przez twoją osobę ,a nadal ma  wyciągnięte ręce ,gdybyś potrzebował pomocy , zawsze jest dla Ciebie i nigdy się nie odwróciła,nawet kiedy  policzkami płynęły potoki łez, bo znowu odpierdalałeś . Ta dziewczyna jest Twoim cudem i choć tak kurewsko ją zniszczyłeś ,to nikt nie kocha cię tak perfekcyjnie jak ona . Doceń to . To jest twoja szansa żeby wszystko naprawić . 

 Już chciałem odpowiedzieć kiedy mój telefon Zadzwonił . Odebrałem .

Tak ?

-Jedź do szpitala zaraz tam będę z Kels -Powiedział Netan ciężko dysząc .

Co ?! Co jest z Kelsey ? 

-Pocięła się  ma zbyt głębokie rany musi jechać do szpitala do tego nie wygląda dobrze traci na siłach .

Jaki szpital ? -Wykrzyczałem w szoku 

-Barnert Hospital .-Powiedział po czym się rozłączył .

Kurwa !-Krzyknąłem biegnąc do pokoju . Szybko ubrałem koszulkę i obmyłem twarz  by nie było widać po mnie że jarałem .

Jay co jest ?-Krzyknął za mną Bruce .

Kelsey jest w szpitalu . -Odkrzyknąłem biorąc kluczyki do auta i wybiegając z domu .

Zapaliłem samochód po czym wyjechałem z podjazdu . Jechałem powyżej ograniczenia . Nie przejmowałem się tym że policja może mnie zatrzymać . Że będę miał problemy za jazdę po narkotykach . Nie obchodziło mnie nic oprócz Kels . Teraz ona była dla mnie najważniejsza . 
Nie minęło długo a ja już byłem w szpitalu . Podbiegłem do Netana który siedział w poczekalni z rękoma przecierającymi twarz .

Co się stało ? CO z Kelsey ? -Zapytałem gorączkowo 

Ty jej Jesteś ! Przez Ciebie Kurwa ona chciała się zabić ! -Wykrzyczał wstając i potrząsając mną .
Te słowa przetwarzały się w mojej głowie . Nie mogę uwierzyć .. Moja mała księżniczka chciała zabić się przeze mnie  . Chciała zabrać sobie życie .. To wszystko prze ze mnie ..

Nie ! -Wykrzyczałem       J- Ja .. To nie możliwe ... Co z nią ?-Zapytałem cicho 

Walczą o jej życie ... Jeżeli ona nie przeżyje to osobiście gwarantuje ci że pośle cię do piekła ! 

Który z was chłopcy nazywa się Netan Jones ? -Zapytał lekarz podchodząc do nas .

Ja -odpowiedział Net .

Stan dziewczyny jest ciężki . Lekarze walczą o jej życie . Rany jakie istnieją na ciele dziewczyny są bardzo głębokie . Zrobimy wszystko co w naszej mocy by ocalić ją . -Powiedział po czym  poszedł .


*** Trzy tygodnie później ***

Ocalili życie Kels . Jej stan jest stabilny choć jest w śpiączce . Lekarze nie wiedzą kiedy się obudzi ,cały czas powtarzają to samo . Ona była w ciężkim stanie ,nie możemy określić kiedy się wybudzi ...
Choć trudno mi uwierzyć w jego zapewnienia .
To mam świadomość jej istnienia . Przypadek sprawił, że ją  poznałem .Lecz serce sprawiło, że pokochałem ją tak bardzo, że żyć bez niej nie mogę.

Nienawidzę się za to że tak ją raniłem . Nie patrzyłem na to że ona cierpi przeze mnie tak mocno . Przepraszałem ją tylko i wyłącznie dla świętego spokoju . Choć za pierwszym razem naprawdę się popłakałem ,muszę przyznać że tamten siniak mnie przeraził . Nie myślałem że mógłbym ją uderzyć . Ale w końcu czasami to ona doprowadzała mnie do takiego stanu . Co prawda jest wrzodem na dupie, o wszystko się czepia ,ale to dzięki niej pogodziłem się z rodzicami i to dzięki niej pokochałem . Tak naprawdę ,tak szczerze . Z całego serca ..

Złapałem jej dłoń . Była zimna i blada jak ściana . Widziałem jej nogi .. Całe w bliznach  wszędzie je ma ..
To mnie przeraża . Jak taka krucha dziewczyna jak ona mogła zrobić sobie coś takiego . Coś tak okropnego . Coś co zostanie z nią na zawsze .

Dlaczego to zrobiłaś ?-Wyszlochałem całując jej blizny na rękach .

Tak bardzo cię przepraszam .. Kocham cię tak bardzo ,i udowodnię ci to .. tylko obudź się proszę . Musisz żyć chociażby dla mnie . Dla takiego dupka jak ja , bo to właśnie ten dupek bez ciebie nie przeżyję . Jeżeli postanowisz mnie opuścić ... To .. To ja także  opuszczę ten świat .. Wtedy będziemy mogli być już razem na zawsze .. Nie dam rady żyć bez Ciebie .. Bo ty jesteś moim szczęściem . Dzięki tobie zrozumiałem dużo rzeczy . I nie pozwolę ci odejść ! Nigdy w życiu ! Zawszę będę przy tobie moim sercem ...
Bo ono bije tylko i wyłącznie dla Ciebie -Przyłożyłem jej dłoń do mojej lewej piersi .

Możemy wszystko zacząć od początku .. Będę cię chronił . Będę twoim żołnierzem . Zawsze przy Tobie i zawszę dla Ciebie .  Ale wróć do mnie .. Otwórz oczy i powiedz że chcesz spróbować od początku . Proszę Cię ! Zrób to Dla mnie !

Zrobię dla Ciebie wszystko . Wszystko czego chcesz dam ci . Choćbym miał przynieść ci gwiazdkę z nieba .. Zrobię to by zobaczyć cię szczęśliwą .. Bo gdy na twojej twarzy pojawi się szczery uśmiech to na moich ustach też on zagości . Tylko dlatego że ty jesteś szczęśliwa .
Jesteś silna . Po prostu zrób to dla mnie . -wyszlochałem po czym położyłem jej dłoń z powrotem na łóżko .

Gdy wstawałem usłyszałem tylko pisk ze sprzętu do którego Kels jest podłączona .
Później wszystko  zaczęło wirować ....

-Tracimy ją ... !-Krzyknął lekarz

___________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________
UWAGA ! Strasznie wam dziękuje za 27 tysięcy wejść  na bloga . Jestem wam bardzo wdzięczna za wszystko co zrobiliście do tej pory . Niedługo będzie koniec opowiadania .. Zrobić Drugą część ? Czy napisać następne opowiadanie ?  Piszcie w komentarzach .
Rozgłaszajcie moje opowiadanie ! Proszę <3
Zostawiajcie wszyscy komentarze . Piszcie czy wam się podobał .
 Dziękuje wszystkim osobą które piszą mi bym się nie poddawała i pisała dalej . To dla mnie bardzo ważne . Jeszcze raz dziękuje <3

 

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział DWUDZIESTY SIÓDMY

______________________ CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !________________________


Walczę ze swoimi łzami , Wiem nic nigdy nie będzie między nami .Zawsze widziałam się w moich snach .Ogarnia mnie strach ...
Bo wiem że nigdy więcej się już nie spotkamy ... Nigdy więcej ze sobą nie porozmawiamy ..
Poczuwam  nagły przypływ złości ...
To dlatego, że jestem bezsilna .
I sama sobie winna ..
Po co się w tobie zakochałam ?!
Moje serce bije tylko i wyłącznie dla Ciebie ..
Za dużo razy zostałam zraniona . Okłamywana . By to wszystko wytrzymać ..
Co najdziwniejsze potrzebuje twojej bliskości . Choć to ty mnie ranisz ,to przez Ciebie czuje się  nic nie warta ,ale tylko przy tobie potrafię się uśmiechnąć ..

Minął tydzień . Justin próbuje za wszelką cenę się ze mną skontaktować , ale na marne . Dzwoni ,nachodzi mnie w domu . Staram się być obojętna  na jego przeprosiny . Gdy tylko zostaje znów sama w swoich kontach ,płaczę . Płaczę ,tnę się . Nie radzę sobie ,czuje się bezużyteczna ...

Netan jak i reszta chłopaków wspierają mnie . Są dla mnie oparciem . Każdy z nich wspiera mnie . Ociera łzy ,przytula ,pociesza ... Ale nikt z nich nie wie co robię gdy jestem sama ,nikt nie wie o ranach na moich rękach i biodrach ..

Dzisiaj znowu nie poszłam do szkoły ..
Wstałam o 3:37 ,poszłam wziąć prysznic po czym UBRAŁAM SIĘ . Poszłam do Netana ,tak jak myślałam u niego w łóżku leżała jakaś blond tapeciara .

Netan -Wyszeptałam

Hmmm ?

Nie mogę zasnąć ..-Wydukałam

Kelsey .. Daj mi chwilę założę bokserki i przyjdę do ciebie okej ?-Zapytał na co przytaknęłam .

Poszłam do siebie do pokoju po czym usiadłam się na łóżku. Znów zachciało mi się płakać ..  Tym razem pozwoliłam łzą wyjść na zewnątrz ..
Nagle drzwi od pokoju się otworzyły a do środka wszedł Netan w samych bokserkach .

Małaa.. Nie płacz ..Nikt nie jest wart twoich łez- Kucnął obok mnie przecierając dłonią moje łzy .

Netan ułożył się na moim łóżku a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej .

Kocham Cię Kels ..

Ja Ciebie też Net .. i nie chcę cię stracić ..-wyszlochałam

Nie stracisz mnie .. Zawszę będę przy Tobie mała .

Net po 15 minutach już spał .. Rękoma przeczesałam jego włosy .. Coraz więcej moich łez spływało po klatce piersiowej mojego brata .
Około 6 nad ranem poszłam do łazienki ,wyryłam żyletką 3 nowe kreski na mojej ręce . Tym razem rany były bardzo głębokie . Krew nie chciała przestać się z nich sączyć . Powoli robiło mi się słabo...

Szybko weszłam z powrotem do sypialni.

Netan -Wyszlochałam  Net proszę obudź się .

Co ?-Zapytał. Zaraz potem otworzył oczy .
Co do cholery?!-Krzyknął w szoku po czym jak poparzony wstał .
Kelsey kurwa !Pojebało Cię ?! Coś ty zrobiła ?...

Mam dość ... Po prostu chciałabym umrzeć ..

Proszę Cię Mała.. Musimy jechać do szpitala .

Nie ! -Zaprzeczyłam przerażona .

Połóz się na łóżku i ściskaj dłoń! -Powiedział po czym wyszedł .
Po chwili do pokoju wszedł Netan z Shanem i Becky.

Idę się ubrać a wy spróbujcie coś z tym zrobić -Rzucił mój brat po czym znowu wyszedł.
Po chwili wrócił z powrotem ale tym razem był już ubrany .

Jedziemy do szpitala . Jay już o wszystkim wie .

Nie ! Nie jadę nigdzie ! Po jaką cholerę do niego dzwoniłeś ?1 Nie rozumiesz że to właśnie przez niego tak cierpię ?! Jedyne czego chce to zostać sama -Wyszlochałam .

Mała te rany są zbyt głębokie ... Musimy jechać do szpitala , oni muszą je zszyć ...

Nie chcę ... -Zaniosłam się jeszcze gorszym płaczem .

Netan przytulił mnie mocno do siebie .

Chodź Kels.. Zrób to dla rodziców ,Dla mnie ,dla samej siebie . Proszę !

Od niechcenia wstałam z łóżka .

Dobra dziewczynka -Odpowiedział

***

Po około 20 minutach byliśmy już w szpitalu ,czułam się bardzo słabo .

Netan ... Słabo mi -Wyszeptałam .

Później nastała ciemność ..
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
I jak wam się podoba ? CZYTASZ=KOMENTUJESZ .
Jeśli zrobiłam jakiś błąd językowy , z góry przepraszam , ale piszę dość późno .
Teraz rozdziały będą znów dodawane trochę rzadziej ponieważ , mam dużo nauki . Chodzę na zajęcia wokalne i teraz mam przygotowania do występów więc to jest pierwszy minut  , drugi jest taki że mam dużo sprawdzianów  i nie nadążam .. Mam nadzieje że zrozumiecie mnie .

Dużo też myślałam nad tym czy nie usunąć tego bloga .. Na asku dostaje dużo Hejtów . Ostatnie rozdziały które dodałam wydają mi sie takie bez sensu . Nic się nie dzieje cały czas to samo . Myślę że trochę nudne już się to robi ..

Co chcecie by było w następnych rozdziałach ? Piszcie w komentarzach a może coś z tego włączę do opowiadania : )
Jestem otwarta na wasze propozycję .