środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział CZTERDZIESTY DRUGI PART II

Obudziłam się rano sama w łóżku. Nie czułam się dobrze ale pomimo mojego samopoczucia zaprosiłam dzisiaj na taki '' Babski dzień'' LIly Lauren i Becky. Miał także przyjść Douglas ale nie dostał wolnego w pracy. Wstałam z łóżka od razu wędrując do łazienki nie czułam się nawet na tyle silna by stać pod prysznicem i schylać się co chwile żeby się umyć więc stwierdziłam że umycie twarzy  i rąk mi wystarczy. UBRAŁAM się dosyć luźno. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Pomalowałam sobie rzęsy po czym opuściłam łazienkę i zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki z czekoladą i owocami i zabrałam się za jedzenie, jednak nie dane było mi zjeść bo poczułam mdłości. Pobiegłam do toalety klękając prze sedesem. Zwróciłam całe śniadanie. Kiedy już opróżniłam żołądek wstałam powoli i umyłam zęby. Wzięłam koc z sypialni po czym skierowałam się na kanapę do salonu. Położyłam się delikatnie i przykryłam miękkim materiałem. Głaskałam brzuch mając nadzieje że już przestane czuć ten okropny ból w podbrzuszu.  Usłyszałam dzwonek do drzwi a po chwili do środka weszła Lauren.
- Hej skarbie słabo wyglądasz co się dzieje- Zapytała kiedy spostrzegła moją bladą twarz.

- Źle się czuje ale pewnie zaraz mi przejdzie. Mogłabyś podać mi te tabletki co leżą na szafie?- Zapytałam na co dziewczyna przytaknęła i wzięła do ręki pudełko.

- Ile wyjąć?

- Sześć- Powiedziałam

- Na pewno? Myślę że one są mocne Kelsey..

- To są witaminy po prostu musiałam włożyć je do innej buteleczki bo poprzednia mi pękła- Skłamałam. Przecież musiałam coś wymyślić gdyby nie to kłamstwo to wątpię dała by mi te tabletki. Dziewczyna niepewnie podała mi tabletki po czym  sięgnęła po butelkę wody i nalała ją do szklanki.
Łyknęłam wszystkie tabletki za jednym razem po czym usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi.
 Wstałam z kanapy idąc w kierunku drzwi. Otworzyłam je od razu witając sie z dziewczynami.

- Coś się stało? Jesteś strasznie blada- Zaniepokojona Lily podeszła do mnie dotykając ręką mojego czoła.

- Nic mi nie jest to pewnie jakaś grypa czy coś- Stwierdziłam choć nie byłam tego taka pewna.

- Grypa? Kelsey nie pieprz, jest maj! Na dworze jest gorąco a ty drżysz z zimna!

- Dajcie spokój!- Podniosłam ton na co dziewczyny się zdziwiły.

- Okej słuchajcie idziemy do kuchni robić przekąski!- Pisnęła Lauren biegnąc ku kuchni.

Nie miałam na nic ochoty i wiedziałam że ten dzień nie może skończyć się dobrze.
 Minęła godzina rozmawiania kiedy poczułam się słabo. Wstałam idąc do dziewczyn które w kuchni robiły lasage. Weszłam do przedpokoju i nagle poczułam się cholernie źle. Opadłam na podłogę. A później nastała ciemność.

*****JUSTIN'S POV*****
 
Pojechałem rano z chłopakami do nowego domu. Siedzieliśmy tam do około godziny 12. Głównie sprawdzając czy wszystkie meble zostaną wniesione do domu. Gdy już chłopacy z firmy meblowej skończyli wnosić rzeczy zapłaciłem im po 20 dolarach za pomoc i pożegnałem się z nimi dziękując przy tym za przysługę. Kiedy już skończyliśmy ustawiać wszystko wzięliśmy się za pokój małej.
ściany były ciemno fioletowe, łóżeczko było białe. Znajdowały się także dwie szafy o ciemno brązowym kolorze na których są już poukładanie ubranka i na półkach obok książki i zabawki. W pokoju również były 2 fotele koloru fioletowego które głównie będą służyły dla mnie i Kelsey i Kanapa na której  będzie można położyć się gdyby mała nie mogła zasnąć . Na ziemi znajdowała się biała duża wykładzina która pokrywała podłogę w całym pokoju. 

- Cholera zmęczyłem się- Zaśmiał się Netan gdy skończył razem ze mną skręcać łóżko.

- Kelsey będzie na nas cholernie zła za to że przygotowaliśmy wszystko sami- Wymamrotałem drapiąc się po karku.

- Jest w ciąży wiecie dobrze że jak Kels by wybrała meble to spędzałaby przy budowie całe dni. Truła by nam tyłki o wszystko co źle byśmy postawili więc tak będzie najlepiej dla wszystkich- Zaśmiał się Bruce by wszyscy zaraz mogli wybuchnąć śmiechem.

- Więc jak nazwiecie tego szkraba?- Zmienił temat Jake

- Nie myśleliśmy nad tym jeszcze. Dzisiaj mamy usiąść wieczorem i pomyśleć. 

- Nadal nie moge uwierzyć że moja siostra będzie miała dziecko z tobą.

- Czas uwierzyć bo sądzę że niedługo zostaniemy rodziną i może później zostaniesz kolejnym wujkiem- Zaśmiałem się 

- Pieprzysz! Chcesz się jej oświadczyć?- Zapytał Netan praktycznie w tym samym czasie co reszta chłopaków na co przytaknąłem śmiejąc się pod nosem 


- Myślałem o tym. Mam pierścionek schowany w samochodzie  i Mam zarezerwowany stolik w The Foyer At Claridge's na jutro więc tak chce się jej oświadczyć.

- No ale zapomniałeś o najważniejszym- Pokręcił głową Net

- O czym?

- Wiesz skoro mój ojciec nie żyje to właśnie mnie powinieneś spytać się o jej rękę- Oznajmił na co otworzyłem szerzej oczy. Zapomniałem całkowicie o tym i chociaż w rzeczywistości to nie było tak ważne  to jednak ja czułem potrzebę by mieć zgodę od Netana.

- A Więc czy mógłbym prosić cię o rękę Kelsey?- Zapytałem  całkiem poważnie.

- Jeżeli obiecujesz traktować ją dobrze. Nie ranić jej ani dziecka  to owszem możesz poprosić ją o rękę.- Chłopak ścisnął mnie w braterskim uścisku.


Już mieliśmy się zaśmiać kiedy zadzwonił mój telefon. 

- Tak kochanie?- Zapytałem odbierając
- Tutaj Lily. Kelsey zemdlała. Dziewczyny już zadzwoniły po karetkę, zabrali ją na noszach. Z jej macicy wydobywała się krew.. Ja nie wiedziałam co robić.- Zaszlochała. Na co zacząłem sie trząść.

- Jedźcie do tego szpitala zaraz tam będziemy- Wybełkotałem po czym rozłączyłem się i zacząłem rozglądać.

- Kelsey jest w szpitalu  zemdlała coś jest chyba nie tam z dzieckiem- Zaszlochałem biegnąc szybko do samochodu. Chłopacy powsiadali do wozów po czym pojechaliśmy do szpitala.
 Wbiegłem do środka  kierując się wewnątrz korytarza.

- Prosze Pana! Do kogo pan przyszedł?- Zapytała pielęgniarka zatrzymując mnie

- Moja narzeczona jest w ciąży. Kelsey Jones przywieziono ją tutaj przed chwilą- Powiedziałem na jednym w dechu

- Jest na  Końcu korytarza sala numer 20.
 Dziewczyny siedziały prze salą i płakały.

- Ja nie wiedziałam! Ja nie chciałam! Wybacz mi Justin! Ja nie chciałam- Płakała panicznie Lauren  wtulając się w mój tors.

- Ciii. Spokojnie powiedz mi co się stało. Czego nie chciałaś?- Starałem się ją uspokoić biorąc jej twarz w moje dłonie. Sam miałem łzy w oczach i trzęsłem się ale cholernie przerażała mnie ta dziewczyna.

- Ona od samego rana jak przyszłam pierwsza była strasznie blada. Powiedziała żebym jej podała tabletki które leżały na szafce w salonie. Powiedziała że mam dać jej sześć podejrzewałam że są silne ale ona powiedziała że to tylko witaminy i że musiała je przełożyć do innego pudełka. Byłam taka głupia że jej uwierzyłam. Nie chciałam Justin wybacz mi proszę.. Nie chciałam ich skrzywdzić!- Zapłakała. Nie wiedziałem czy mam ją odepchnąć czy pocieszyć. Nie miałem nawet czasu na rozmyślanie nad tym bo z sali wyszedł lekarz.


- Czy Pan jest narzeczonym i ojcem dziecka?- Zapytał na co skinąłem.

- Sprawa jest gorsza niż myślałem. Musi pan wybierać między córką a narzeczoną. - Powiedział na co zacząłem płakać.
 To najgorszy moment w moim życiu wybierać między dwoma najważniejszymi kobietami.
_______________________________________________________________________
Jestem!:)
Rozdział jest nudny. Nie planowałam w ogóle takiego zwrotu akcji i takiej katastrofy więc z góry przepraszam.  Wybaczcie mi za tak rzadkie dodawanie rozdziałów ale nie mam na razie czasu. Przepraszam was za wszystko. Jak będę miała pomysł na kolejny rozdział to go szybko napisze i dodam.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ


8 komentarzy:

  1. Wo *.* Tego się nie spodziewałam <3 Jestem strasznie ciekawa co zrobi Justin :* Czekam na nn ^^ ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  2. będę szczera zjebałaś opowiadanie ale no jestem ciekawa co justin zrobi mam nadzieje że one obydwie przeżyją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby dlaczego zjebała opowiadanie? zjebała bo co? bo ma swoje pomysły? przepraszam bardzo, nie każde opowiadanie to lovestory gdzie wszystko jest super.

      Usuń
  3. Oooo boże tylko nie to czuje ,że w następnym sie porycze

    OdpowiedzUsuń
  4. o jezu ; ooo ! nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji ... jestem bardzo ciekawa co wybierze Justin i wgl jak to się potoczy ,czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nudny? zwariowałaś?
    jejku Justin :o
    chyba Justin wybierze dziecko, a potem będzie z Seleną. tak sobie pomyślałam patrząc na nagłówek :(
    jejku boję się :o
    dodaj szybko kolejny!
    http://you-just-need-a-second-person.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. W ciągu tego tygodnia przeczytałam cały blog i po prostu zakochał się w nim :**
    Na pewno będę czytać bloga fo końca ;)))
    Czekam na następny rozdział :))))

    OdpowiedzUsuń