poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział SIÓDMY

Moje oczy się zaszkliły a w głowie wirowało tylko jedno ''Netan jest twoim bratem '' .
 Ej co się stało ?-Zapytała Becky
 Ja,ja musze porozmawiać z Shanem  .-Odwróciłam się w stronę dziewczyny  a ta widząc moje łzy mocno mnie przytuliła . Chwile później zauważyłam Jak Shane idzie w naszą strone więc wyrwałam się z uścisku ''przyjaciółki'' i szybkim krokiem poszłam w strone chłopaka .
Wiedziałeś o wszystkim ,wiedziałeś że Netan to mój brat prawda ?-Wpychałam palec wskazujący w jego klatke piersiową .
 Tak-szepnął
 Ty-ty fałszywy gnoju ,okłamywałeś mnie przez cały czas ! Jak mogliście ?Wszyscy o tym wiedzieliście a nikt mi nic nie powiedział -Wydukałam wstrząśnięta prawdą jaką poznałam .
 Nie płacz proszę -szepnął
 Wszyscy mnie oszukiwali ! Nie chce was znać !-Zaszlochałam i wybiegłam z cmentarza ,widziałam jak Becky z Shanem biegną za mną ale po chwili już ich nie widziałam . Szybko wbiegłam w las i usiadłam koło drzewa wyciągając telefon zadzwoniłam do Justina  .
Tak słonko słucham cię -powiedział Jay gdy już odebrał
Zabierz mnie ,Zabierz mnie z tąd -zaszlochałam
ej mała co się stało ?
 Wszyscy mnie oszukują zabierz mnie z tąd proszę nie chcę już żyć -szepnęłam i ponownie wybuchnęłam płaczem
 Gdzie jesteś Kelsey ?-Zapytał przestraszony
W lesie  obok cmentarza w San José  ..
 Kochanie już jadę po ciebie ,prosze nic sobie nie rób pamiętaj że cię kocham .
Ja ciebie też .
 Pa mała -powiedział  i rozłączył się
 Słyszałam jak Shane ze swoją dziewczyną krzyczą moje imię ale nic sobie z tego nie robiłam . Wyciągnęłam z torebki paczke papierosów i zapalniczkę . Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się jego dymem. .Mój tusz był rozpłynął sie po moich polikach  od ciągłego płaczu .  Shane za wszelką cene  chciał się ze mną skontaktować  więc napisałam mu sms'a że  nie chce ich znać  i że życie nie ma sensu  Żegnajcie . Napisałam  do Justina i mojej przyjaciółki Nicol z miasta w którym mieszkałam  ''Moje życie nie ma sensu ,Kocham cię żegnaj'' Po czym wysłałam po kolei  tym osobą . Wyjęłam z torby czarne małe pudełeczko otworzyłam je a moim oczom ukazała się moja przyjaciółka .Żyletka . Miała wyryty napis ''Charlotte '' ponieważ moja przyjaciółka zabiła się nią ,przed tym poprosiła mnie bym o niej pamiętała i dlatego ją wzięłam .Użyłam ją pare razy w moim życiu  gdy po prostu czułam ból i pustkę . Charlotte była wspaniałą dziewczyną ,zabiła się z powodu chłopaka którego kochała a on ją zgwałcił  miała wtedy 15 lat . Minęły dwa lata a ja nadal za nią tęsknie  ,wierzę że  jest szczęśliwa tam u góry ale to strasznie boli  że zostawiła mnie samą . Kocham cię Charlotte -szepnęłam i w tym samym momencie pociągnęłam żyletką po nadgarstku . 3 rany płytkie później  2 głębokie ,takie właśnie były w tej chwili na mojej ręce .Z ran sączyła się krew  ,spojrzałam na nie  i poczułam jak robi mi się słabo po czym usłyszałam jak mój telefon dzwoni . Trzymałam się jeszcze 20 minut  więc zrobiłam kolejną mocną szramę . Włożyłam pudełeczko do torebki i czułam jak staję się senna . Kelsey -usłyszałam krzyk i po chwili zobaczyłam Justina biegnącego w moją stronę .
Kochanie -wydukał Co ty sobie zrobiłaś ..Spojrzał na moją rękę po czym  wyjął z mojej torebki białą podkoszulkę i zawinął mi ją wokół nadgarstka by zatrzymać wydobywanie się krwi .
Proszę cię mała nie zasypiaj - wziął mnie na ręce  po czym sięgną  po moją torebkę i wybiegł z lasu . Położył mnie na siedzeniu pasażera w samochodzie  zapiął mi pasy i sam wsiadł do auta .Moje oczy stawały się się coraz cięższe aż w końcu zasnęłam .Ostatnie co pamiętam to płaczącego Justina ,który walił pięściami  o kierownice prosząc bym nie odchodziła .
***Justin's POv*** 
Gdy tylko dostałem sms'a od Kelsey że życie nie ma sensu i że mnie żegna .Zacząłem do niej dzwonić lecz bez skutków  ,jechałem jak najszybciej mogłem . 20 minut później byłęm już na miejscu ,w szybkim tempie wybiegłem z auta i zamykając go pilotem wbiegłem w las . Wołałem Kelsey  ale w zamian słyszałem cisze i szum drzew . Biegłem przed siebie  aż w końcu znalazłem zarys dziewczyny opartej o drzewo .Siedziała ,to była ona moja dziewczyna . Kelsey -Krzyknąłem w jej strone a ona spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem po czym znów spojrzała przed siebie . Podbiegłem i ukucnąłem obok niej . Jej lewa ręka była cała we krwi ,wyciągnąłem z torebki Kels białą zwykłą bluzkę   i zawinąłem jej ją w okół nadgarstka  by zatamować krew która sączyła się z jej ran .Moje oczy zaszkliły się .
Kochanie co ty sobie zrobiłaś -Wydukałem  
Wziąłem kels na ręce i szybko wszedłem z nią do samochodu .Usiadłem za kierownicą i odpaliłem samochód ,widziałem że dziewczyna zasypia ,nie mogłem na to pozwolić .
 Kochanie nie zasypiaj .Poszturchałem ją lekko  
Prosze ,Kelsey nie śpij nie możesz mnie opuścić -krzyknąłem płacząc - W nerwach zacząłem uderzać rękoma o kierownice . 
 Zadzwoniłem do Netana .
 Czego chcesz ?-wysyczał 
 Kelsey,ona próbowała się zabić -wydukałem po czym zaszlochałem  
CO?!-wykrzyczał z niedowierzaniem 
Jechała na cmentarz z Shanem i  jego laską  i później zadzwoniła do mnie zrozpaczona że mam ją zabrać  i że jest w lesie obok  San José   . a później dostałem sms'a że chce ze sobą skończyć -wydukałem  
Zawieź ją jak najszybciej do szpitala my już tam będziemy -Powiedział zdenerwowany 
 Rozłączyłem się i przycisnąłem jeszcze mocniej pedał gazu . 
15 minut później byłem na miejscu . 
Wyciągnąłem Kelsey z samochodu i wbiegłem do szpitala .Była nieprzytomna 
Zawołałem lekarzy którzy po chwili wzięli Kelsey na nosze  .
 Podbiegłem  do Netana  . CO ty jej kurwa zrobiłeś wysyczałem łapiąc go za bluzkę  
Nie powiedziałem jej -wyszeptał  
O czym jej nie powiedziałeś ?-wykrzyczałem  
Że jestem jej bratem -wydukał a ja nie dowierzałem .
 Puściłem jego kołnierzyk .I spojrzałem przez szybę  na sale do której zawieźli Kelsey .Widziałem jak pełno lekarzy kręci się wokół jej łóżka . Bezwładnie opadłem na krzesło .Ona nie może mnie teraz opuścić ,Jestem wściekły i smutny .Postąpiła jak hipokrytka  nie pomyślała o mnie  i o tym jak bardzo ją kocham .Przed oczami miałem ten obraz mojej ukochanej leżącej w tym cholernym lesie w krwi .
 Razem z Netanem siedzieliśmy w ciszy  nikt się nie odzywał . Chłopacy dzwonili czy mają przyjechać ale powiedziałem że nie dzisiaj . 
Netan też rozmawiał z kimś   .
 Po 2 godzinach czekania wyszedł lekarz . Od razu wstaliśmy  .
 Witam jesteście kimś z rodziny ?-Zapytał  
Jestem jej Bratem a to jest chłopak  Kelsey -Szepnął Net 

 A więc walczyliśmy o jej życie dość długo bo rany były naprawdę głębokie  , ale daliśmy rade dziewczynka żyje  jej stan jest stabilny .Powinna się obudzić jeszcze dzisiaj .-powiedział i uśmiechnął się jednak żaden z nas go nie odwzajemnił .Nie mogliśmy w tej chwili się uśmiechnąć .
 Dziękuje ,możemy do niej wejść ?-zapytałem  
Tak tylko prosze jej nie męczyć ,jest jeszcze słaba . 
Pokiwaliśmy zgodnie głowami  i weszliśmy do sali . Moja ukochana leżała bezwładnie na łóżku szpitalnym  była blada jak ściana . Usiedliśmy obok niej na krzesłach . Złapałem jej dłoń i czule ją głaskałem  po czym pochyliłem się i cmoknąłem jej czoło .

Sorry stary -powiedział nagle Netan 

 -Za co ?-Byłem zaskoczony 

Za to że osądziłem cię  i Kelsey ,ale zrozum wiem jaki byłeś byłeś dokładnie taki jak ja  i bałem się że ją skrzywdzisz a jako ,jako jej starszy brat  nie mogłem na to pozwolić .

 -Rozumiem cie  pewnie też bym  tak zareagował  gdybym zobaczył moją siostrę z jakimś typkiem pół nagich na łóżku . Czyli rozejm ?-Zapytałem
 
 Rozejm -zrobiliśmy braterski uścisk po czym oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na Kels  .  

  To nie moja sprawa ale czy uprawialiście już seks ?

 -Nie ,Kelsey jest dziewicą  i chce by sama powiedziała mi że jest gotowa .To pierwsza osoba na której tak bardzo mi zależy i chce  by czuła się swobodnie w związku ze mną ,nie chcę by czuła się zmuszana do czegoś . 

To dobrze ,dbaj o nią -szepnął 

Będę . 

 Siedzieliśmy przy kelsey  przez  godzine  w miedzy czasie gadaliśmy z Netanem .Poczułem że dziewczyna lekko ściska moją dłoń .Spojrzałem na nią . 
Kelsey kochanie słyszysz mnie -szepnąłem 
 Tak -powoli otworzyła swe oczy .

 

 

8 komentarzy:

  1. boski boski boski..czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  2. prawie się poryczałam. Boski jest ! czekam na następny ♥ nie mogę się już doczekać <33

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG poryczałam się ♥ Świetny czekam na nn oby był jak najszybciej ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny?? kocham to!!!!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój boże ,gdy to czytałam poryczałam się <3
    Rozdział jest cudowny

    OdpowiedzUsuń
  6. Już się bałam, że się nie wybudzi ze śpiączki. ufff, co za ulga :)

    OdpowiedzUsuń