- Kochanie co się dzieje..- Justin od razu podszedł do mnie owijając ramiona wokół mojego tułowia. Zapłakałam mu w ramie. Pattie i reszta stali patrząc na nas.
- To tak strasznie boli..- Wyłkałam zaciskając ręce na koszulce chłopaka.
- Jeszcze tylko parę dni słoneczko i już będzie po wszystkim. Zobaczysz. Dasz radę wierzę w ciebie-Powiedział składając małe muśnięcia na moim karku. Pogłaskał Amy po czym zabrał mnie z powrotem do sypialni.
-Połóż się mała, nie powinnaś się teraz przemęczać. Zrobię ci śniadanie i przyjdę tutaj- Uspokoił mnie całując moją skroń. Leżałam głaszcząc się po brzuchu. Poczułam mocne kopnięcie przez co syknęłam cicho.
Ten ostatni miesiąc ciąży był najgorszy. Ciągle czułam jak Amy mocno kopie, przez co zdarzało mi się nie spać pare nocy z rzędu bo nie mogłam wytrzymać z bólu.
- Już jestem kochanie- Powiedział Justin Podając mi naleśniki z owocami. Uśmiechnęłam się lekko biorąc pierwszego gryza.
-Niedługo powinien przyjechać Netan. Przywiezie dla nas wózek i ubranka.- Pogłaskał mój brzuch. Uśmiechnęłam się delikatnie muskając jego usta.
****
-Kochanie dlaczego nie jesz?- Zapytał Justin podczas obiady, pocierając moje kolano. Czułam skurcze i nie dałabym rady niczego w tej chwili przełknąć.
-Pójdę tylko do toalety i zaraz wracam- Wyszeptałam wstając. Od razu kiedy stanęłam na nogi poczułam jak coś co wypłynęło mi z pochwy. Spojrzałam na dół tak jak reszta osób.
- Justin.. Wody mi odeszły- Wydukałam przerażona. Nagle wszyscy poderwali się z krzeseł. Poczułam bardzo mocny skurcz przez co prawie upadłam ale Justin mnie przytrzymał.
- O boże.. Ty rodzisz..Ja pierdole.Gdzie są cholerne kluczyki od auta?- Krzyknął na całe mieszkanie szukając kluczy. Po krótkiej chwili Harry podał Justinowi kluczyki. Justin na rękach zaniósł mnie do auta. Sam wsiadł do środka i w szybkim tempie wyjechał z podjazdu.
- Skarbie złap mnie za rękę i ściskaj ją kiedy poczujesz skurcz dobrze?- Byłam przerażona. Czułam cholerne skurcze. Kiwnęłam tylko głową na znak zgody. Brałam głębokie wdechy co wcale mi nie pomagało. Minęło zaledwie dwadzieścia minut a ja już leżałam na sali. Lekarz który zajmował się mną miał przyjść za 15 minut by zacząć poród. Bałam się. Oba gangi czekały przed salą. Na porodówkę wszedł Netan.
-Już jestem. Przepraszam za spóźnienie- Wypowiedział Lekarz podchodząc do mnie. Spojrzałam na niego i od razu poznałam jego twarz. To był Nikodem, ten który powiedział mi że poroniłam.
-Kelsey?- Zapytał zdziwiony stając przed nami. - Ja poprowadzę twój poród?..
- Żądam zmiany lekarza!- Syknęłam przez ból. Justin spojrzał na Nikodema podejrzanym wzrokiem.
- Kim jesteś?
-Emm.. Ja badałem ją podczas porwania. To ja wywnioskowałem poronienie..- W jednej chwili zdążyłam tylko zauważyć jak Justin rzuca się na Nikodema przygwożdżając go do ściany.
- Dlaczego jej nie pomogłeś? Zostawiłeś ją tam!-Syknął
- Kurwa stary wiedziałem że ją szukacie i jedyne co mogłem wtedy zrobić to zniszczyć ich kamery i zabrać całą broń. Dzięki mnie wyszliście z tego bez szwanku.-Odpowiedział. Justin chciał coś powiedzieć ale go przegłuszyłam kiedy tylko poczułam kolejny mocny skurcz. Justin szybko podszedł do mnie masując mój brzuch. Nikodem założył rękawiczki podchodząc do mnie.
- Odbiorę wasze dziecko. Na znieczulenie jest już za późno. Będziesz musiała rodzić bez tego. Sprawdzę twoje rozwarcie i powiem ci czy możemy już zaczynać- Poinformował mnie uśmiechając się uspokajająco w naszą stronę.
- Już jesteśmy- Nagle wszedł do sali Jeremy z Pattie. Nikodem sprawdził mi rozwarcie mówiąc że mogę już rodzić.
- Skarbie przyj- Wyszeptał mi do ucha Justin już chyba setny raz z rzędu.
- Wiem co mam robić! To przez Ciebie dupku! Ty mnie w to wprowadziłeś!- Krzyknęłam wkurzona. Wszyscy się ze mnie zaśmieli, ale mi nie było do śmiechu.
- Żądam zmiany lekarza!- Syknęłam przez ból. Justin spojrzał na Nikodema podejrzanym wzrokiem.
- Kim jesteś?
-Emm.. Ja badałem ją podczas porwania. To ja wywnioskowałem poronienie..- W jednej chwili zdążyłam tylko zauważyć jak Justin rzuca się na Nikodema przygwożdżając go do ściany.
- Dlaczego jej nie pomogłeś? Zostawiłeś ją tam!-Syknął
- Kurwa stary wiedziałem że ją szukacie i jedyne co mogłem wtedy zrobić to zniszczyć ich kamery i zabrać całą broń. Dzięki mnie wyszliście z tego bez szwanku.-Odpowiedział. Justin chciał coś powiedzieć ale go przegłuszyłam kiedy tylko poczułam kolejny mocny skurcz. Justin szybko podszedł do mnie masując mój brzuch. Nikodem założył rękawiczki podchodząc do mnie.
- Odbiorę wasze dziecko. Na znieczulenie jest już za późno. Będziesz musiała rodzić bez tego. Sprawdzę twoje rozwarcie i powiem ci czy możemy już zaczynać- Poinformował mnie uśmiechając się uspokajająco w naszą stronę.
- Już jesteśmy- Nagle wszedł do sali Jeremy z Pattie. Nikodem sprawdził mi rozwarcie mówiąc że mogę już rodzić.
- Skarbie przyj- Wyszeptał mi do ucha Justin już chyba setny raz z rzędu.
- Wiem co mam robić! To przez Ciebie dupku! Ty mnie w to wprowadziłeś!- Krzyknęłam wkurzona. Wszyscy się ze mnie zaśmieli, ale mi nie było do śmiechu.
*2 Godziny później*
- Dobra. Widzę główkę. Przyj z całych sił- Powiedział Nikodem. Byłam już cholernie zmęczona i do tego wszystko mnie bolało. Zaczęłam przeć jak najmocniej umiałam. Moja ręka ściskała mocno dłoń Justina, aż sama się dziwiłam że wytrzymuje.
- Dasz radę kochanie. Wierze w Ciebie- powiedział Justin odgarniając mi włosy z twarzy. Minęło parę naście minut a ja poczułam lekką ulgę.
- Mamy ją. To dziewczynka.- Poinformował Nikodem kładąc małą na mojej piersi. Amy zaczęła głośno płakać co było muzyką dla moich uszu.
- Chcesz przeciąć pępowinę?- Zapytał Justina. Spojrzałam na mojego narzeczonego i ujrzałam jego zaszklone tęczówki. Chłopak z dumą przeciął małej pępowinę.
- Byłaś taka dzielna. Kocham Cię kelsey- Wyszeptał połączając nasze usta. Z moich oczu wydostały się łzy szczęścia jak i zmęczenia. Spojrzałam na małą głaszcząc ją po główce.
- Muszę ją zabrać wam. Skończymy ją badać i od razu ją wam oddam- Uśmiechnął się biorąc Amy ze sobą.
- Dobrze ci poszło siostra.- Pocałował mnie Netan w głowę.
- Nie mogę uwierzyć w to że właśnie urodziła się nam wnuczka- Wydukała Pattie ocierając łzy ze swoich polików. Jeremy uśmiechnął się do nas. Jego oczy też były zaszklone ale nie chciał tego pokazać. Byłam bardzo ale to bardzo zmęczona. Ostatkiem sił ścisnęłam dłoń Justina.
- Kochanie Co się dzieje?- Zapytał Justin siadając przy mnie na krześle. Pogłaskał moją dłoń swoim kciukiem dzięki czemu się odprężyłam i próbowałam zapomnieć o bólu.
- Jestem zmęczona.. Moglibyśmy zostać sami chciałabym odpocząć?- Zapytałam ziewając ospale. Wszyscy pokiwali głowami mówiąc że będą przed salą. Justin złożył małe muśnięcie na moich ustach mówiąc że mnie kocha, oczywiście odpowiedziałam mu tym samym.
- Dziękuje skarbie. Byłaś bardzo dzielna. Jestem z ciebie dumny- Wyszeptał zostawiając następne muśnięcie na moich ustach. Z minuty na minute czułam się troszeczkę lepiej. Kiedy czułam że zasypiam do sali wszedł Nikodem z małą.
- Mała waży 2700. Jest zdrowa jak ryba i myślę że już jutro możecie wyjść ze szpitala. Jak chcecie ją nazwać?- Zapytał Dając małą mi na ręce.
- Amy Hailee Bieber- Odpowiedział dumnie Justin. Amy zaczęła się delikatnie wiercić po czym z jej ust wydostał się głośny płacz.
- Jest głodna- Wyjaśnił lekarz.- Daj jej pierś powinna z niej normalnie ssać- Wyjaśnił po czym wyszedł z sali. Rozebrałam się dając małej pierś. Amy zaczęła powoli ją ssać na co uśmiechnęłam się.
- Wierzysz w to że właśnie zostaliśmy rodzicami?- Zapytał Justin głaszcząc małą po główce.
- Nie wierze. Myślę że kiedy będziemy musieli wstawać w nocy do Amy to na pewno to do mnie dojdzie.
- Jesteście głodni? Idę do kawiarenki po coś na ząb- Oznajmił Netan
- Przynieś dwie herbaty z cytryną i jakieś kanapki.- Poprosił Justin na co chłopak skinął z uśmiechem zamykając z powrotem drzwi.
- Kochanie Co się dzieje?- Zapytał Justin siadając przy mnie na krześle. Pogłaskał moją dłoń swoim kciukiem dzięki czemu się odprężyłam i próbowałam zapomnieć o bólu.
- Jestem zmęczona.. Moglibyśmy zostać sami chciałabym odpocząć?- Zapytałam ziewając ospale. Wszyscy pokiwali głowami mówiąc że będą przed salą. Justin złożył małe muśnięcie na moich ustach mówiąc że mnie kocha, oczywiście odpowiedziałam mu tym samym.
- Dziękuje skarbie. Byłaś bardzo dzielna. Jestem z ciebie dumny- Wyszeptał zostawiając następne muśnięcie na moich ustach. Z minuty na minute czułam się troszeczkę lepiej. Kiedy czułam że zasypiam do sali wszedł Nikodem z małą.
- Mała waży 2700. Jest zdrowa jak ryba i myślę że już jutro możecie wyjść ze szpitala. Jak chcecie ją nazwać?- Zapytał Dając małą mi na ręce.
- Amy Hailee Bieber- Odpowiedział dumnie Justin. Amy zaczęła się delikatnie wiercić po czym z jej ust wydostał się głośny płacz.
- Jest głodna- Wyjaśnił lekarz.- Daj jej pierś powinna z niej normalnie ssać- Wyjaśnił po czym wyszedł z sali. Rozebrałam się dając małej pierś. Amy zaczęła powoli ją ssać na co uśmiechnęłam się.
- Wierzysz w to że właśnie zostaliśmy rodzicami?- Zapytał Justin głaszcząc małą po główce.
- Nie wierze. Myślę że kiedy będziemy musieli wstawać w nocy do Amy to na pewno to do mnie dojdzie.
- Jesteście głodni? Idę do kawiarenki po coś na ząb- Oznajmił Netan
- Przynieś dwie herbaty z cytryną i jakieś kanapki.- Poprosił Justin na co chłopak skinął z uśmiechem zamykając z powrotem drzwi.
*** Tydzień później***
Ze snu wyciągnęła mnie Amy która domagała się zmiany pieluchy. Obróciłem się na drugi bok patrząc na godzinę. 3:13. Wstałem ospale podchodząc do łóżeczka które znajdowało się tuż obok łóżka mojego i Kelsey. Wziąłem małą na ręce bujając delikatnie. Podszedłem do przewijaka kładąc na nim Amy. Zdjąłem z niej piżamkę i pampersa. Przewinąłem ją dałem smoczka i UBRAŁEM w inne ciuszki. Wziąłem Amy na ręce kołysząc ją powoli i delikatnie. Podszedłem do Kelsey szepcząc żeby się obudziła. Dziewczyna otworzyła powoli oczy siadając na łóżku.
- Przewinąłem ją musisz ją nakarmić- Poprosiłem oddając Amy matce na ręce. Kelsey wyciągnęła pierś dając ją małej. Dziewczynka łapczywie zaczęła ją ssać na co cicho zachichotałem.
- Kocham Cię- Wyszeptałem Dając Kelsey całusa w usta.
- Ja Ciebie też, Ale niestety ty musisz położyć małą do snu, bo ja padam z nóg- Odszeptała podając mi małą. Uśmiechnąłem się kładąc Amy do łóżeczka. Nastawiłem cichutko kołyskę po czym wróciłem do łóżka przytulając Kelsey.
- Dobranoc Kochanie..
-Dobranoc Justin.
________________________________________________________________________
HEEEJ! <3
Wiem że rozdział jest krótki ale długo go pisałam i w sumie nie wiem jak mi to wyszło. Efekt mojej pracy mnie zbytnio nie zadowala ale to wy mnie oceniajcie <3.
Dajcie chociaż 10 komentarzy dłuższych niż'' Świetny rozdział'' Albo '' Mi się nie podoba'' lub ''Czekam na następny''.
Wasze komentarze mnie naprawdę motywują do pisania następnych rozdziałów. :)
See you SOON ! ;)
rozdział cudowny, tam jak całe opowiadanie, uwielbiam czytać Twojego bloga, najlepszy jaki czytałam, masz talent, pisz szybko następny rozdzial ♥
OdpowiedzUsuńiasjfoirejgoierjgohj
OdpowiedzUsuńURODZIŁA OMG
OIAHSDIOWEJFOE URODZIŁA
AOISJDOIWEFN AMY MAŁA AMY ♥
posikam się ze szczęścia paosjdpojwefprwejgoie
mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze :)
świetnie piszesz! ;3
mogłabyś zdjąc weryfikację obrazkową? to strasznieee denerwujące ;)
czekam na następny :)
Wow! Ale Kelsey musiała się nacierpieć. Nie mogę się doczekać dalszej akcji ;)
OdpowiedzUsuńO jeju jak słodko aż się popłakałam ;) Boski rozdział czekam na następny <33 Mam nadzieje że wszystko będzie w porządku ;**
OdpowiedzUsuń